“Niektóre rodziny mają szczęście. Nie przytrafiają im się żadne katastrofy. Ale są też takie, na które tragedie czyhają na każdym kroku. Jeśli coś ma się popsuć, to na pewno się popsuje. A potem będzie tylko gorzej.”

Nie wiem czemu od wielu lat broniłam się przed tym tytułem, skoro “Layla” - czyli równie mroczna książka autorki, przypadła mi do gustu. Nowe wydanie Verity z dodatkowym finałowym rozdziałem, który wcześniej nie był publikowany całkowicie skradło moje serce. Autorka stworzyła historię, która mrozi krew, przy czym równocześnie hipnotyzuje czytelnika. Lowen, Jeremy i Verity to bohaterowie, którzy przykuwają uwagę. Właściwie każda z tych postaci wzbudza wielkie emocje, choć ja do nich podchodziłam z ogromnym dystansem. Z racji tego, iż jest to thriller psychologiczny, wiedziałam, że tak naprawdę wszystko może się tutaj wydarzyć. A dodatkowo znając pióro autorki zdawałam sobie sprawę, że w każdej chwili może nam wyskoczyć z plot twistem i bohaterowie, których kochaliśmy nagle będziemy nienawidzić, i na odwrót. 

I tym razem się nie myliłam, autorka bardzo umiejętnie wodzi czytelników za nos. Mami, bajeruje i czaruje, po to by za moment zaskoczyć i zszokować. Czytanie tej książki sprawiło, że wielokrotnie byłam pod ogromnym wrażeniem. Fabuła, mrozi krew w żyłach. Jak przystało na dobry thriller psychologiczny wątki są skomplikowane i intrygujące. Od tej książki bardzo ciężko jest się oderwać, ponieważ z każdym kolejnym rozdziałem fabuła wskakuje na wyższy level.

Colleen Hover stworzyła bardzo różnorodne postacie. Lowen, Jeremy i Verity mają tutaj swoją rolę do odegrania i szczerze, robią to wyśmienicie. Ani na moment nie zboczyli z obranego przez autorkę kursu. Były bardzo przekonujące i przede wszystkim przykuwały uwagę (i tak nie zawsze z dobrych pobudek). 

Ta historia, to perełka, po którą warto sięgnąć. Szokuje, intryguje, hipnotyzuje i wzbudza wielkie emocje! Przy niej nie ma miejsca na nudę! Zachęcam do zapoznania się z tą historią! 🖤
 

 

Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Otwarte

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: