Cześć! Macie tak, że po książki pewnych autorów sięgacie już jako pewnik? Dla mnie taką autorką jest Joanna Chwistek, imponuje mi swoimi historiami już jakiś czas. “Ruletka” jest piątą książką autorki, i piątą, którą miałam przyjemność przeczytać. Po raz kolejny przygotowała dla nas romans mafijny. Tym razem poznajemy Sheile Midler, dziewczynę, która jako noworodek została adoptowana przez jedną z najpotężniejszych rodzin w Los Angeles. Dziś jako młoda kobieta otrzymuje od ojca, który przechodzi na emeryturę - klub, którym będzie zarządzać oraz kasyno, a właściwie połowę jego udziałów. Druga połowa należy do Philipa Talbota, trzydziestoletniego, przystojnego niebezpiecznego mężczyzny, który wpadł jej w oko już wiele lat temu.  

Romanse mafijne rządzą się swoimi prawami i jest wiele elementów, które musi się zgrać, aby czytelnik był w pełni usatysfakcjonowany i oczarowany historią. Już nie raz przekonałam się, że Joasia odnalazła drogę do pełnego sukcesu i po raz kolejny serwuje nam romans mafijny z krwi i kości. “Ruletka” to historia przepełniona konkretnymi bohaterami, dużą dawką emocji i uczuć, niespodziewanymi zwrotami akcji, humoru, namiętności i świetnego klimatu, który wciąga nas od pierwszych stron. Sheila Midler to twarda babeczka, która szybko odnajduje się w świecie mafijnym. Zawsze bierze wszystko albo nic. Nie ma dla niej niedopowiedzeń. Philip Talbot to mężczyzna, który na swoich barkach niesie brzemię jakie pozostawili ojciec, brat, matka czy też miłość, która została mu za szybko odebrana. Obiecał sobie, że już nigdy nie chce być za kogoś odpowiedzialny. Jednak pewna mała istotka, będzie potrafiła niespodziewanie wkraść się w jego łaski. 

Sukcesem tej historii są przede wszystkim świetnie wykreowane postacie (i nie mówię tutaj tylko o naszej głównej parce). Vincent, Mario, Bryson, Bonita i przede wszystkim on - Scott. Postać, która była tutaj niezmiernie potrzebna i w stu procentach spełniła swoją powinność. 
 
Charakterystyczne stało się już, że autorka w swoich historiach umieszcza dużo emocji i uczuć. Tym razem było podobnie. Dostajemy miłość, stratę, zdradę, namiętność i walkę o wspólną przyszłość. Jeśli ktoś zapyta mnie czy można płakać przy romansach mafijnych, to twardo odpowiem, że tak. Powiedzieć, że w tej książce dostajemy rollercoaster emocji na linii Sheila - Philip to jak nie powiedzieć nic. Jednak ja lubię takie wybuchowe połączenia. Ta dwójka potrafiła mnie zaskoczyć, jak w sumie cała fabuła. Mam wrażenie, że w tej książce ciągle coś się dzieję, więc na nudę nie macie co liczyć. 

A wszystko to owiane rewelacyjnie dobrym stylem autorki. Nie spodziewałam się, że poczuję taki matching z autorem, jednak dziś wiem, że śmiało mogę powiedzieć, iż książki Joanny Chwistek są dla mnie takim comfort book. Czytanie ich sprawia mi wiele przyjemności, bawią, poruszają, wzruszają i rozpalają. Zawsze znajdę w nich dużo uczuć i emocji, które tak bardzo kocham w książkach. Polecam to mało powiedziane. Pod tą ( jak i pod innymi historiami autorki) podpisuje się rękami i nogami. Jeśli szukacie świetnie dopracowanych romansów mafijnych, to właśnie u Joasi. ❤️
 

 

Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Niezwykłe


Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: