“Powiem wam coś o umieraniu: wcale nie jest takie straszne, jak powiadają. Dopiero wracanie do życia tak naprawdę boli.”

Po “Delirium”, “Pandemonium” i “Requiem” przychodzi czas na mały dodatek jakim są “Delirium. Opowiadania.” Lauren Oliver w ostatecznym zwieńczeniu losów naszych bohaterów przygotowała dla nas cztery historie, które są dopełnieniem całokształtu, ostatnimi puzzlami w tej układance. 

W środku znajdujemy cztery opowiadania, które przedstawione są z perspektywy: Hany, Annabel, Raven oraz Alexa. Liczyłam na to, że pokażą nam one może coś więcej niż samo zakończenie “Requiem”, ale tylko jedno z nich pokazało nam zalążek perspektywy przyszłości. Opowiadania raczej nawiązują do przeszłości, minionych wydarzeń i tego co działo się w tle, gdy na głównym planie mieliśmy inne wydarzenia. 

Pomimo tego, że były to króciutkie opowiadania nadal dało się wyczuć charakterystyczny bardzo spokojny, sentymentalny i dystopijny styl autorki. Ponownie czytanie tych historii sprawiło mi wiele przyjemności, gdyż zawsze z chęcią sprawdzę co nowego u moich ulubionych bohaterów. 

Będę dbała o to, aby za dużo nie zdradzić, ale w małym skrócie przybliżę Wam terminowość wydarzeń, które zostały przedstawione w opowiadaniu. Ostrzegam, że możecie natrafić na spoilery (!)

Na pierwszy rzut idzie Hana i jej opowieść o tym co działo się przed tym jak zdradziła Lenę. W głównej mierze jest to historia opowiadająca losy zagubionej dziewczyny, która miota się między tym co powinna a tym co chce robić. Na jej drodze staje mężczyzna, który sprawia, że dziewczyna odczuwa objawy delirii. Jednak jak wszyscy wiemy, nie każde uczucie jest tym szczerym i prawdziwym.

Następnie dostajemy historię Annabel, która właściwie podzielona jest na dwie części “teraz” i “wtedy”. Poznajemy ją w dwóch różnych miejscach jej życia, gdy walczy o wolność oraz gdy walczy o wydostanie się z niewoli. 

Kobieta opowiada o córkach i o miłości swojego życia. Zdecydowanie był to jeden z najlepszych moment z całej historii. Cieszę się, że to właśnie te momenty zostały ukazane jej oczami. 


Później przychodzi również czas na jedną z moich ulubionych postaci, którą jest Raven. I uwaga to co się dzieje w tym opowiadaniu, to totalny kosmos. Nie sądziłam, że dziewczyna zostanie przedstawiona w takim świetle, nie sądziłam, że będzie miałą taką a nie inną wizję przeszłości. Jednogłośnie jest to najlepsze opowiadanie w tej historii. Mamy możliwość spojrzenia na nią innym okiem, poznania wydarzeń z jej perspektywy, a i dostajemy ciekawy zalążek przeszłości. 


No i na zakończenie nasz rodzynek, czyli nie kto inny tylko Alex. Jego opowiadanie było potrzebne na wczoraj. Ta historia dzięki tym kilku stronom dostała to czego brakowało tam od samego początku - czyli perspektywę tego, co działo się, gdy chłopak został pojmany. Historię, która pokazuje nam siłę miłości i wiarę w drugiego człowieka. 


Z jednej strony liczyłam, że ten dodatek przysporzy nam nie jeden zawrót głowy i dostaniemy pełen rollercoaster emocji. Dostaliśmy jednak spokojniejszą wersję autorki i mi to w ostatecznym rozrachunku w sumie nie przeszkadza. Podobały mi się historie, które zastałam w środku. Z czystym serduchem mogę Wam je polecić, będziecie usatysfakcjonowani.


“Ludzie są jak mrówki: tylko kilka jednostek wydaje rozkazy. A cała reszta pozwala się deptać.”


Współpraca reklamowa: Moondrive

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

 

Brak komentarzy: