Melanie Harlow powraca
z trzecim tomem serii “Bellamy Creek” i przedstawia nam historię Enzo
Morettiego i Biancii DeRossi. Bohaterów tej serii mogliśmy poznać już
wcześniej, jednak dopiero teraz wybuchowa dwójka dostała swoją własną
historię. Historię opartą na prostym układzie. Ona zostanie jego żoną po
to aby on mógł odziedziczyć firmę po ojcu, w zamian za to on sprawi, że
kobieta spełni swoje największe marzenie - zostanie matką. Umowa którą
zawierają określa, że ich małżeństwo potrwa trzy miesiące (gdyby nie
udało im się spełnić warunku poczęcia dziecka), natomiast w przypadku
powodzenia będzie to rok. Mieszkanie pod jednym dachem sprawi, że
nienawiść którą zawsze do siebie odczuwali zamieni się w coś innego. A
zasady, które ustali będzie można złamać..
Seria “Bellamy Creek”
to jeden z moich tegorocznych ulubieńców. Nie są to historie
skomplikowane, raczej powiedziałabym, że dość obszerna część tych
historii jest przewidywalna, jednak mi to totalnie nie przeszkadza.
Uwielbiam klimat i aurę jaką w swoje historie wplata Melanie Harlow. Nie
inaczej jest tym razem.
“Call me crazy” to bardzo zwariowana,
urocza, wrażliwa i wartościowa historia. Porusza istotny temat jakim
jest problem z zajściem w ciąże. Autorka doskonale dobrała postacie do
tego tematu. Wydawać by się mogło, że Enzo, Bianca i ich charaktery nie
będą odpowiednie do tak trudnego i poważnego tematu, jednak nic bardziej
mylnego. Każdy aspekt tej historii został przedstawiony bardzo
delikatnie a zarazem konkretnie. Ich relacja budowana była małymi
gestami. Kroczek po kroczku. A łamane zasady, każdego dnia przybliży ich
do siebie.
Nie mogłam się oprzeć i przeczytałam tą historię w
jeden wieczór. Bardzo lubię lekkie, delikatne pióro autorki, które
potrafi w odpowiednim momencie ścisnąć w serduchu. Jak przy poprzednich
historiach i w tej nie zabrakło nutki dramtayzmu, choć mam wrażenie, że w
tej części było go mniej w porównaniu z innymi historiami z serii
“Bellamy Creek”. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Nadal było bardzo
emocjonalnie.
Jedyną rzeczą do której mogłabym się przyczepić jest fakt, że liczyłam na więcej zaczepek ze strony Enza i Biancii, gdyż ich wybuchowe charaktery wskazywały na ogień w ich relacji. Choć i jego nie brakowało, może i nie było gorąco na linii ciętego języka czy sprzeczek, ale z pewnością wszystko to nadrabiali w sypialni. O tak, jest to bardzo namiętna historia, napisana z ogromnym smakiem i wyczuciem. Wszystkie sceny zostały opisane bardzo gorąco, ale w akompaniamencie uczuć i prawdziwych emocji.
“Call me
crazy” jest kolejną książką autorki, którą zaliczę do mojego ‘comfort
book’. Historie takie jak ta czytają się same i sprawiają wiele
przyjemności. Potrafią wywołać uśmiech na naszych twarzach. Jeśli tak
jak ja lubicie lekkie romanse, z dużą nutką delikatności, pasji,
namiętności i uczucia to ta historia jest dla Was. Nie zabraknie również
humoru, który kupi Was już na weselu naszej Młodej Pary. Gorąco
polecam! ❤️
Współpraca reklamowa: Niegrzeczne Książki
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: