“Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotyka, jak i wtedy, kiedy cię omija.”

Hej! Dziś mam dla Was kilka słów o książce “Delirium” autorstwa Lauren Oliver. Jest to powieść dystopijna, która ma w sobie nutkę wrażliwości, subtelności oraz tajemniczość.

Sześćdziesiąt cztery lata temu miłość zakwalifikowano jako chorobę, natomiast czterdzieści trzy lata temu udoskonalono lek na nią. Lenie pozostało dokładnie dziewięćdziesiąt pięć dni aby być całkowicie bezpieczną i nie zachorować na delirie. Jednak gdy w jej życiu pojawia się Alex, dziewczyna zaczyna wątpić we wszystko co do tej pory wierzyła.

“Wiesz, że nie możesz być szczęśliwa, jeżeli czasami nie bywasz nieszczęśliwa, prawda?”

Brzmi intrygująco, prawda? Ba! Jestem pewna! Ja zakochałam się w opisie tej książki już po pierwszym przeczytaniu. Jednak najbardziej spodobała mi się ta “niepewność” tego co znajdę w środku. Początkowo okropnie drażniły mnie zarówno przemyślenia jaki wspomnienia głównej bohaterki. Było tego zdecydowanie za dużo, jednak z biegiem czasu, gdy fabuła zaczęła się rozwijać książkę czytałam prawie nie oddychając.

Podczas lektury “Delirium” przeżywałam istny rollercoaster uczuć i emocji. Byłam zarówno smutna jak i uśmiechałam się od ucha do ucha, po to by na końcu mieć złamane serce. Gdzieś podczas czytania miałam z tyłu głowy, że ta historia może skończyć się w taki sposób, jednak autorka przedstawiła to tak pięknie, że miałam łezki w oczach. Zdecydowanie trzeba jej przyznać, że potrafi grać na emocjach.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą historią. Autorce udało się stworzyć hipnotyzujących bohaterów, niebanalną historię i fabułę od której nie można się oderwać. Ja nie mogę już doczekać się dalszych losów bohaterów, ponieważ nie czytałam tej książki w przeszłości. Zdecydowanie mogę ją polecić każdemu. Gwarantuję Wam, że nie będziecie zawiedzeni. 💞


Współpraca: Moondrive

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: