Dziś mam dla Was recenzję najnowszej książki Anny Langner “Two dirty souls”. Jest to specyficzny romans po który ostatnio udało mi się sięgnąć.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.
OPIS OD WYDAWCY
„Two Dirty Souls” to opowieść o głęboko skrywanych sekretach,
skomplikowanych relacjach rodzinnych, zakazanej miłości i dwojgu ludzi,
którzy znacznie lepiej opanowali odgrywanie ról niż bycie sobą. Poznaj
nową powieść Anny Langner – porywający romans z wielowymiarowymi
bohaterami, którzy powoli odkrywają swoje karty.
Jax Dowell jest synem najbardziej wpływowego człowieka w okolicy.
Bogaty, rozpuszczony, przekonany o swojej wyższości – cieszy się
niesłabnącą popularnością wśród dziewczyn w miasteczku. Solą w oku jego i
jego ojca jest podupadający warsztat Hektora Navarreza. Dowell senior
od dawna planuje go wykupić i w ten sposób przejąć monopol na usługi
naprawcze w rejonie. Jax wpada więc na pomysł, że uwiedzie najmłodszą z
córek konkurenta, aby za jej pośrednictwem przekonać go do sprzedaży
warsztatu. Problem w tym, że Skipper Navarrez nie jest w jego typie, ale
czego nie robi się, by wspomóc biznes ojca...
Z czasem Jax ze zdumieniem odkrywa, że nie może zapomnieć zielonych
oczu, które za każdym razem patrzą na niego z pogardą i nienawiścią,
rudych włosów wystających spod wytartej bejsbolówki i drobnego ciała
ukrytego pod workowatymi ubraniami roboczymi. Najmłodsza z panien
Navarrez, niepozorna chłopczyca, wydaje się całkowicie odporna na jego
urok, a że jej delikatne dłonie dzierżą ciężki klucz francuski, Jax musi
być bardzo ostrożny w jej towarzystwie.
„Two Dirty Souls” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośniczek
opowieści z motywem hate-love oraz wątkiem zakazanej miłości łączącej
bohaterów z przeciwnych światów. Silna, niebanalna postać kobieca oraz
zaskakujące rodzinne tajemnice spodobają się tym, którzy szukają w
romansie czegoś więcej niż historia miłosna.
RECENZJA
Jax
Dowell jest synem najbardziej wpływowego człowieka w okolicy, który ma
swoją sieć warsztatów samochodowych. Jest bogatym dzieciakiem, bardzo
zarozumiałym i rozpuszczonym. Cieszy się dużą popularnością wśród płci
przeciwnej. Pewnego dnia spotyka najmłodszą córkę Hektora Navarreza, od
którego jego ojciec chce odkupić lokalny warsztat. Zdaje sobie sprawę,
że to jego najsilniejsza broń, dlatego postanawia się do niej zbliżyć.
Nie wie jednak, że Skipper nie jest zainteresowana znajomością z
rozpieszczonym młodym Doowellem.
“Two dirty souls” to książka,
która porusza wiele ważnych wątków. Mamy tutaj problemy rodzinne, gwałt,
kazirodztwo, podpalenie i wiele innych wątków. W moim odczuciu w środku
zdecydowanie dzieje się za dużo. Jest bardzo dużo wątków pobocznych
przez co mi osobiście źle czytało się książkę. Nie mogłam się wkręcić w
tą historię, z lekka męczyłam się podczas czytania, jednak postanowiłam
dać jej szansę. Mimo, to ciągłe wzmianki o seksie, obciąganiu itp.
całkowicie przyćmiły potencjał tej książki.
Nie
zawsze seks się sprzedaje. Mam wrażenie, że głównie na tym skupiła się
autorka, ciągle wracaliśmy do jednego tematu. W dużej mierze brakowało
mi tutaj emocji i uczuć. Dlaczego? Autorka zabrała się za ciężkie
tematy, które w moim odczuciu zasługiwały na większą uwagę, a zostały
potraktowane po macoszemu. I tak, być może historia Kiany i Trenta
będzie miałą swoją kontynuację jednak miałam odczucie, że w tej historii
za bardzo zostali wciągnięci na pierwsze skrzypce.
Skupiając się na
moment na głównych bohaterach, to Jax denerwował mnie od samego
początku. Nie polubiłam tej postaci. Nadęty chłopak o przerośniętym ego.
Nie spodziewałam się, że również to napiszę, ale postać Skipper,
również nie przypadła mi do gusty. Tak jak na początku mi imponował
swoim ciętym językiem i tym jak stawiała się Jaxowi, to później gdzieś
to wszystko zaczęło mi już przeszkadzać, wydaje mi się, że było tego za
dużo. Na końcu to już całkowicie “poleciała” i nie jestem wstanie
zrozumieć jej zachowania.
A propo zakończenie, całkowicie mi się nie
podobało. Nie jestem wstanie kupić tej historii, tym bardziej nie
jestem wstanie zrozumieć zakończenia. Mam okropny mętlik w głowie po
przeczytaniu tej książki. Totalnie szczerze, spodziewałam się całkiem
innej historii, a ta w środku mnie nie przekonuje. Mam również mieszane
odczucia do narracji, była ona jednostronna tzn. całą historię poznajemy
z perspektywy Jaxa, a szkoda, brakowało mi tutaj tego co myśli Skipper.
Sporo już trochę ponarzekałam to może kilka pozytywów na zakończenie. Po pierwsze podobała mi się postać Kiany i chętnie poznałabym jej historię szerzej, choć uważam, że w tej części wprowadziła mały chaos i wiele niedomówień. Po drugie autorka ma bardzo przyjemne pióro i książkę czyta się szybko i trzeba to przyznać, biorąc pod uwagę fakt, iż ta historia mnie nie wciągnęła. Po trzecie muszę przyznać, że podobało mi się wprowadzenie dużej dawki humoru do książki i wielokrotnie pojawił się na mojej twarzy szczery uśmiech podczas czytania. Po czwarte jestem chyba największą fanką Pana Fasoli, kota Skipper. Nie wyobrażam sobie tej historii bez niego.
Mimo wszystko nie żałuję czasu z tą książką, z
pewnością w moim odczuciu największym atutem tej historii jest duża
dawka dobrego humoru. Jeśli lubicie cięty język i relację hate - love to
ta książka przypadnie Wam do gusty, jednak uprzedzam, w środku w moim
odczuciu jest “mały” chaos i trzeba się na to nastawić.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: