Hej! Dzisiaj mam dla Was jeszcze jedną recenzję. Tym razem będzie to książka Layli Wheldon “Anioł łez. Podcięte skrzydła”. Nie ukrywam dużo słyszałam o tej pozycji i byłam jej szczerze ciekawa.Książka porusza ważny temat osób, które znajdują się w rodzinach zastępczych.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu EditioRed.


OPIS OD WYDAWCY 

 Piękna opowieść o miłości, która uskrzydla

Niektórzy rodzą się pod nieszczęśliwą gwiazdą i problemy same ich znajdują. Mimo to ciągle walczą, aby wzbić się w górę, wbrew wszystkiemu. Pozostali sami pakują się w kłopoty, z których z czasem coraz trudniej się wydostać, i staczają się powoli po równi pochyłej.

Zamach terrorystyczny w Nowym Jorku w 2001 roku odebrał życie wielu ludziom. W tym rodzicom Diany Beckett. Razem ze starszym bratem trafiła do rodziny zastępczej w Spokane. Jej nowi opiekunowie okazali się fanatykami religijnymi i surowo wychowywali swoich podopiecznych. U dziewczyny na skutek urazu psychicznego pojawiły się problemy z mową, przez co stała się obiektem drwin ze strony rówieśników. W efekcie Diana zamknęła się w sobie i nie dopuszczała do siebie nikogo.

Wszystko się zmieniło, gdy poznała Daniela, chłopaka z dobrej, szanowanej rodziny. Mówiono o nim: idealny syn i brat, wzorowy uczeń. Daniel rozbudził w Dianie nadzieję, przy nim odważyła się otworzyć na świat, zaczęła marzyć, a nawet zdobyła kilku przyjaciół. Jednak młody mężczyzna skrywał mroczną tajemnicę, a jego decyzje mogły ściągnąć niebezpieczeństwo nie tylko na nią, ale także na jej bliskich. 

 


RECENZJA

Główna bohaterka Diana Beckett to dziewczyna, która od młodych lat nie miała łatwo. Jej rodzice zginęli podczas ataku w Nowym Jorku w 2001 roku. Wraz z bratem trafiła do rodziny zastępczej. Niestety nie było to miejsce pełne miłości. Dziewczyna była skazana na ciągłe docinki, racjonowanie żywności, brak ciepłej wody. Każdego dnia musiała mierzyć się z fanatykami religijnymi bo nimi właśnie byli Crowns’owie. Przemoc psychiczna przekształciła się również z przemoc fizyczną. Niestety przez traumatyczne zdarzenia z dzieciństwa dziewczyna miała problem z wymową. Co skutkowała tym, że nie chciała zawierać nowych znajomości, przez co wszytsko przeżywałą sama. Życie dziewczyny zaczęło się zmieniać, gdy w jej życiu pojawiła się Alison. Zyskała nowych przyjaciół. Zmiana dziewczyny była wyraźna gołym okiem, a to wszystko zasługa Daniela, w którym dziewczyna podkochiwała się od początku liceum. Chłopak chciał pomóc dziewczynie, która zawróciła mu w głowie zeszłego lata. Jednak nie na wszystko w życiu mamy wpływ. Daniel nie będzie taki niewinny jak na pierwszy rzut oka. Mówią, że prawdziwa miłość zniesie wiele, czy na pewno?

“Jednak sama już nie wiedziałam, co jest gorsze: ból w sercu na myśl, że mogłabym się z nim rozstać, czy wiedza, że obojgu nam stale grozi niebezpieczeństwo?”

Autorka w książce postanowiła na bardzo trudny, a zarazem ważny temat. Problemy dzieci w rodzinach zastępczych. To jak są traktowane i z czym muszą się mierzyć. Nie będę ukrywać, miałam łzy w oczach podczas czytania, niektórych momentów. Diana była bohaterką, która w życiu przeszła piekło, a mimo to nigdy się nie poddała i ciągle dążyła do tego, aby w wieku osiemnastu lat opuścić dom Crownsów. Była silna i mimo swoich problemów, nie chciała aby ktoś jej współczuł. Nie chciała dzielić się swoimi problemami.
Jednak Daniel i Raven potrafili do niej dotrzeć. Raven rozumiała jej problem, natomiast Daniel chciał zrobić wszystko, aby nie musiała bać się każdego dnia. 


Historia przedstawiona w książce mimo, iż miała bardzo poważny charakter, to również w dużej mierze miała prześmiewczy charakter. Jest to książka o młodzieży i w dużej mierze dla młodzieży. Jednak mimo wszystko myślę, że starszym również ta książka przypadnie do gustu. Bardzo podobał mi się styl autorki. Muszę przyznać, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jednak ja miałam z nią pewien problem. Myślę, że w dużej mierze przez to, że książka była dość przewidywalna. I tak, autorka zaskoczyła mnie kilkukrotnie, jednak całościowo fabuła mnie do końca nie porwała. Nie oznacza, to, że książka mi się nie podobała. Co to, to nie. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą pozycją, jednak nie zaliczę jej do książek, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Myślę, że to w dużej mierze, za zakończenie, które nie powala. Trochę przewidywalne, a do tego nie jest ono szczęśliwa. Przy takiej historii jednak spodziewałam się happy end’u. Niestety go nie zobaczymy. Moim zdaniem to wielki minus tej historii, ale nie będę się spierała z autorką i jej wizją. Sami musicie się przekonać czy taki finał Wam się podoba.

PS. NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KONTYNUACJI!

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: