Hej! Jak mija Wam niedziela? Mnie czeka dzisiaj sporo pracy związanej ze studiami. Egzamin i pisanie dwóch prac magisterskich na raz ostatnio spędza mi cień z powiek. Jednak dzisiaj mam dla Was recenzję mojego lutowego patronatu. Jest to opowieść o dwójce ludzi, którzy darzą się uczuciem przez całe życie jednak żyją osobno. To historia o stracie, bólu, dorastaniu i zmierzeniu się ze swoimi obawami. Opowieść o walce o siebie, swoje życie i swoją przyszłość. Mowa tutaj o książce Ewy Pruchnik „W cieniu dobrych drzew”.

Za możliwość podjęcia współpracy przy tym tytule dziękuję wydawnictwu Szósty Zmysł.

 OPIS OD WYDAWCY:

 Dwadzieścia dni eterycznej, chwytającej za serce miłości. Dwadzieścia dni otulonych zapachem deszczu i muzyką płynącą spod palców niewidomej dziewczyny. W czasach, kiedy świat podzielony był żelazną kurtyną, życie na krótką chwilę splotło ze sobą los dziewczyny z Polski i chłopaka z Ameryki.

Herakles Papadopoulos, uwielbiany przez studentów charyzmatyczny profesor Uniwersytetu Harvarda, miał oficjalną przeszłość, którą zaspokajał ciekawość ludzi. Zawierała prawdę, tyle że nie całą. Przyszedł w końcu taki moment, gdy musiał ujawnić część niedopowiedzianej historii, zrzucając z barków lata półprawd i tłumionej miłości. Joanna była młodą dziewczyną żyjącą wraz z ojcem i babką w domu ocienionym liśćmi kasztana. W dzieciństwie los odebrał jej matkę oraz wzrok, oddając w zamian niezwykły talent muzyczny. Muzykę z zapałem wygrywała pośród nocy. Nocą zaczarowała tajemniczego nieznajomego, który niczym duch wkradł się do serca i zmienił całej jej życie...

Opowieść o istocie miłości zdolnej przełamywać wszelkie uprzedzenia, o przyjaźni na całe życie, o kocie – świadku pewnego sekretu, i o tym, że definiują nas dwie rzeczy: dziedziczenie, czyli przeszłość ukryta w genach, i nasze tajemnice. 

 


 RECENZJA

 „W sytuacjach beznadziejnych los lubi stawiać nas przed decyzją, która może diametralnie zmienić nasze życie, ale to my sami musimy tę decyzję podjąć.”

 Książka Ewy Pruchnik „W cieniu dobrych drzew” to opowieść o dwójce ludzi, którzy darzą się uczuciem przez całe życie - jednak żyją osobno. To historia o stracie, bólu, dorastaniu i zmierzeniu się ze swoimi obawami. Opowieść o walce o siebie, swoje życie i swoją przyszłość.


Główną bohaterką książki jest młoda dziewczyna o imieniu Joanna, która mieszka z ojcem i swoją babcią. Mama dziewczyny zmarła gdy ta była jeszcze dzieckiem. Strata ukochanej osoby to nie jedyne zmartwienie Joanny. Wraz z ukochaną mamą dziewczyna straciła wzrok. Jej ojciec robił co mógł aby jego jedyna córka odzyskała wzrok. Dziewczyna jednak była pogodzona ze swoim losem. Miała jednak cichą nadzieję, że kiedyś jednak ponownie będzie mogła oglądać świat w kolorowych barwach. Joanna była uzdolniona muzycznie, i to dzięki muzyce poznała tajemniczego nieznajomego, któremu oddała swoje serce.

Herakles Papadopoulos to mężczyzna z wielkim bagażem życiowym. Tajemnicą. Wielką stratą. Podobnie jak w przypadku Joanny życie go nie oszczędzało. Uwielbiał tą kobietę, jednak nie mógł z nią być. Życie jednak czasami daje nam drugą szansę..

Chłopak z Ameryki i dziewczyna z Polski. Miłość, która przetrwała wiele lat. Przetrwała rozłąkę, stratę i ból. Uczucie opisane pięknymi słowami, które chwytają za serce. Nie będę ukrywać wiele razy miałam ciarki podczas czytania. Wiele razy wstrzymywałam oddech, bo sytuacja była po prostu bolesna. Wiele razy oczy szkliły mi się od łez. Takie historie budują człowieka. Zmieniają perspektywę i pozwalają docenić to co się ma. „W cieniu dobrych drzew” nie jest łatwą historią. Jest historią, która uczy życia, w pewnych aspektach nawet brutalnie sprowadzała nas na ziemię. Jednak te uczucia, emocje, wiara, przeżycia są nie opisania. Pani Ewa napisała rewelacyjną książkę, która z pewnością dogłębnie poruszy osoby szczególnie wrażliwe, tak jak ja. Mogę potwierdzić, że ta książka jest dla osoby w każdym wieku. I niech Was nie przerazi to, że z początku jeszcze nie będziecie rozumieć zamysłu tej książki. Ja też byłam w szoku, gdy zrozumiałam o czym jest ta książka. Byłam pełna podziwu. Po pierwsze z tego względu, że historia zawarta na tych kartach, była zarazem romantyczna jak i pełna bólu. Jednak całkowicie szczera i prawdziwa. Po drugie byłam pod wrażeniem tego, jak została przedstawiona ta historia. Pióro autorki to miód na moje serce. W środku znajdziecie fragmenty, które z pewnością poruszą Wasze serca. Jest wiele pięknych cytatów w których z pewnością odnajdziecie cząstkę siebie.


Na zakończenie jedynie mogę powiedzieć, że mnie ta historia zaskoczyła w bardzo pozytywny sposób. Nie sądziłam, że autor może tak pięknie i subtelnie opisać relację między dwojgiem ludzi. Dziękuję Pani Ewie oraz Wydawnictwu Szósty Zmysł za chęć współpracy przy tym tytule. Ogromnie się cieszę, że ta historia już za kilka dni będzie trafiać w wasze ręce! I mam nadzieję, że zechcecie po nią sięgnąć, nie dla mnie, nie dla autorki czy dla wydawnictwa. Dla siebie. Ta książka dotyka naszego serducha i naszej duszy. Moim zdaniem to jest piękne i to powinnyśmy cenić w książkach!

 PREMIERA KSIĄŻKI JUŻ 2 LUTEGO!

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: