Cześć! Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym romansidłem, na które warto zwrócić uwagę! „Ukad z Cameronem” to druga część z cyklu Slow Burn napisanym przez J.T. Geissinger. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu NieZwykłe. 

Joellen Bixby od lat podkochuje się w swoim szefie -  Michaelu Maddoxie, który jak do tej pory nie wykazuje większego zainteresowania swoją pracownicą. Na pomoc dziewczynie przychodzi Cameron McGregor – nowy sąsiad Joellen, który jest doświadczonym kobieciarzem. Mężczyzna oferuje jej lekcje uwodzenia. Podczas spędzonych razem chwil nieznajomi poznają się coraz lepiej. Cameron w pewnym momencie zrozumie, że kobieta którą miał za brzydkie kaczątko tak naprawdę jest świetna osobą do której zaczyna coś czuć. Tymczasem on pomaga jej zdobyć innego faceta. Czy jednak szef Joellen zasługuje jej miłość czy okaże się kimś zupełnie innym? Kogo wybierze Joellen? Mężczyznę w którym podkochiwała się od lat, a może da szansę komuś innemu?

OPIS Z OKŁADKI

Gdy kobieciarz udziela porad szarej myszce, jak uwieść faceta…

Nieporadna towarzysko Joellen Bixby w każdą sobotę ma randkę z kotem, kubkiem lodów i fantazjami o niesamowicie przystojnym oraz zakazanym szefie Michaelu Maddoxie. Oddałaby wszystko, żeby zwrócił na nią uwagę. Ale jak ma tego dokonać, kiedy jest przekonana, że Michael nigdy nie zawiesi na niej wzroku?

Kobieta może otrzymać odpowiedź szybciej, niż myśli.

Cameron McGregor – kapitan drużyny rugby – to wytatuowany, pewny siebie Szkot, który właśnie zamieszkał obok Joellen. Chociaż nowy sąsiad w ogóle nie jest w typie Jo, możliwe, że pomoże jej uporać się z pewnym problemem.

Mężczyzna jako niezwykle doświadczony kobieciarz oferuje sąsiadce kilka lekcji uwodzenia. Jednak im bliżej poznaje Jo, tym bardziej dochodzi do wniosku, że nie ma ona w sobie nic z brzydkiego kaczątka, za jakie się uważa, i być może wzbudza w nim uczucia, których nigdy wcześniej nie znał.

Tymczasem właśnie pomógł jej oczarować innego faceta…  


RECENZJA

„Ukad z Cameronem” to druga część z cyklu Slow Burn. Muszę przyznać, że miałam duże oczekiwania co do tej książki po przeczytaniu pierwszej części. Co za tym idzie jestem szczęśliwa, że mogę Wam powiedzieć, że się nie zawiodłam. Książka jest napisana w tym samym klimacie co jej poprzedniczka. Ponownie urzekło mnie świetne wykreowanie głównych bohaterów. Relacja między tym dwojgiem jest wyjątkowa – z jednej strony mamy emocje a z drugiej prześmiewczy charakter. Joellen nie należy do osób wysportowanych czy szczupłych - przez co wiele jej bliskich w tym rodzina, nie oszczędza jej przykrych i niestosownych komentarzy dotyczących jej wyglądu. I tu wchodzi Cameron, który ukazuje tu swoje piękne oblicze i  próbuje przekonać dziewczynę, że te kilka kilogramów więcej nie czyni jej mniej wartościowym człowiekiem. Takich osób  jak Cameron w dzisiejszych czasach potrzeba więcej. J.T. Geissinger tak jak się spodziewałam wplotła w swoją książkę mnóstwo sarkazmu i humoru pomiędzy wymianami zdań bohaterów, co mnie po prostu urzekło.

Książka przedstawia wiele sytuacji które mogą spotkać nas w realnym życiu. Nie jest ona przesiąknięta czystą fantazją autorki i sytuacjami które w prawdziwym życiu nie miałyby miejsca. Co więcej uważam, że książka ma wiele do przekazania.

PS. Jednym z nielicznych minusów tej książki było słowo „dziołcha” które było notorycznie powtarzane przez Camerona, nie wiem czemu ale strasznie mnie irytowało.

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: