Książka "Zła chwila" to już trzecia odsłona serii "Niebezpieczni mężczyźni" napisana przez K.N. Hanar. Ja osobiście jestem fanką tej serii i na wieść, że "Zła chwila" nie jest ostatnią częścią tej serii aż podskoczyłam. Mogłoby się wydawać, że co za dużo to nie zdrowo, ale jeśli chodzi o losy Blair i Phixa to zawsze, ale to zawsze będzie mi ich mało. Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Editio Red, które uwaga dostarczyło mi książkę, w ciągu mniej niż 24 godziny!

OPIS Z OKŁADKI

ON powraca. I tym razem nie da JEJ odejść.

Moje życie nigdy nie było tak skomplikowane.Stanęłam na czele mafijnego imperium mojego ojca. Uciekłam od męża, który nienawidzi szantażu i zdrady, a ja dopuściłam się obu tych rzeczy. Moje rozdarte na pół serce nie pozwalało mi trzeźwo myśleć. Przez żal, kłamstwa i manipulacje miałam w głowie jeszcze większy mętlik. Nie mogłam nikomu ufać, a potrzebowałam czuć się bezpiecznie. 

I wtedy ON wrócił.


Wbrew wszystkiemu znowu trafiłam w jego sidła. I chyba całkowicie oszalałam, ale dostrzegłam w nim człowieka. Czy to jednak nie za mało, by przetrwać w piekle, które nas otaczało? Atmosfera z dnia na dzień robiła się coraz bardziej gorąca. Niepisane zasady tego świata były nieugięte. Wszyscy wiedzieli, że jestem największą słabością Phixa. I zaczęli to wykorzystywać.

Spotkaliśmy się w najbardziej nieodpowiednim miejscu i czasie, ale to ta jedna ZŁA CHWILA sprawiła, że rozpętała się prawdziwa wojna, a my stanęliśmy po dwóch stronach barykady. 

 

 RECENZJA 

Na samym początku muszę podkreślić, że tą serię można kochać, albo nienawidzić. Ja oczywiście zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy. Od początku mojej przygody z tą serią uwielbiam przemianę jaka zachodzi w Blair - i tutaj w trzeciej odsłonie mamy tego potwierdzenie. Z szarej myszki przeradza się w piękną, pewną siebie kobietę. Nie boi się nawet swojego męża, który gdzieś tam jest i jak zawsze pojawia się niespodziewanie. Początkowo liczyłam, że przemiana Phixa, którą widzimy również od początku książki nadejdzie jednak szybciej. W tej części ponownie mamy tego zalążek, ale to nie jest nadal to na co czekam, ponieważ mężczyzna po raz kolejny stracił w moich oczach. Jednak musimy wziąść pod uwagę, że jest to "niebezpieczny mężczyzna" i nie tak łatwo zrobić z niego pluszowego misia dla swojej kobiety. Mimo, że staram się go bronić, to nadal nie zmieniam swojego zdania, że tym razem Blair powinna mu utrzeć nosa, ponieważ znów ją skrzywdził. Postąpił pochopnie. I niestety jak to między tą dwójką bywa dosyć pochopnie, a wystarczyłaby jedna rozmowa, która wyjaśniła by to nieporozumienie, a właściwie Złą chwilę, która się napatoczyła.

Od samego początku przeczuwałam, że Liam będzie mógł czuć coś do Blair, noi proszę.. oto jesteśmy w domu. Czy mi się to podobało. Oczywiście, że tak! Niezmiennie uważam, że trzeba utrzeć nos Phixowi za te jego skoki w bok. W sumie naprawdę chciałabym, żeby Phix był o nią zazdrosny, a nie ciągle tylko zły i wiecznie obrażony. Co do całej książki uwielbiam ją tak jak poprzedniczki, czytało mi się ją przyjemnie i nie spostrzegłam się kiedy był koniec. To wielki atut autorki.

Muszę przyznać, że dopiero na koniec zorientowałam się, że to nie jest finał serii, a będzie jej kontynuacja, co mnie bardzo cieszy gdyż losów Blair i Phixa nigdy za dużo! Na co liczycie najbardziej? Ja chyba na to, aby prawda wyszła na jaw i uwaga.. to jest mocne.. chciałabym Blair w ciąży, nie wiem takie mam przeczucia. Dodatkowo przez moment, podkreślam przez moment może Blair z Liamem?

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: