Cześć! 🐇
Dziś
swoją premierę ma zwariowana komedia romantyczna “Lothar, jesteś mój!”
autorstwa Iwony Feldmann. Powiedzieć, że ta historia o zwariowanym
Króliczku wywoła na waszych twarz uśmiech to jak nie powiedzieć nic. Ja
ciągle na samo wspomnienie tych bohaterów i tej historii szczerze się
jak nienormalna. Co mnie w niej urzekło? Zacznijmy od początku.
“Du bist meine Frühlingsgefühle.”
Wszystko
rozpoczęło się od szalonego wieczoru panieńskiego Magdy, siostry Olgi.
To na nim kobieta stała się niemałą sensacją, za sprawą swojego
szalonego zachowania. Dzień później w dniu ślubu nadal była na językach,
jednak tym razem za sprawą króliczych uszu, które miała na głowie. Choć
wydawałoby się, że nic nie może przebić jej zakochania, na ślubie
pojawia się tajemniczy mężczyzna, który przykuwa uwagę wszystkich.
Szybko okazuje się, że mężczyzna ma na imię Lothar i jest bratem pana
młodego.Wzbudza on wielką sensację, jedni plotkują, że jest biznesmenem,
inni że przestępcą, jeszcze inni uważają go za mordercę. Olga będzie
chciała odkryć jaka jest prawda, jednak szybko pojawią się komplikacje.
Ona wpadnie mu w oko, a on nie będzie jej obojętny. Czy ten zakazany
romans będzie miał prawo bytu?
Oczywiście, że Wam tego nie
zdradzę. Jednak opowiem co nieco o moich odczuciach podczas czytania.
Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy to bardzo przyjemny styl
autorki. W rewelacyjny sposób potrafi przekazać uczucia i emocje
bohaterów, którzy często podczas tej historii zakładają maski.
Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że ta historia od samego początku do
samego końca to ciągłe żarty, przepychanki czy cięty humor. Co to to
nie. Autorka zadbała o to, aby ta historia potrafiła coś przekazać, a
ukazuje wiele. Między innymi pokazuje zniszczonego przez życie
mężczyznę, który musiał pożegnać dwie najdroższe mu osoby. Mężczyznę,
który po przeżytej stracie po wielu latach odnalazł swój promyczek
słońca. Mężczyznę, który każdego dnia stara się dla tej jednej kobiety,
która na nowo tchnęła w niego nadzieję.
Drugą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę to świetnie wykreowane postacie. Zarówno Olga jak i Lothar przykuwają uwagę czytelnika. Są konkretnymi postaciami, które wiedzą czego chcą. W pewnych momentach miotają się i gubią w swoich uczuciach, ale taka właśnie jest rzeczywistość. Cieszę się, że autorka zadbała o to, aby postacie były jak najbardziej realne. Nie stworzyła tępych robotów, tylko postacie, które czują, przeżywają i cierpią, gdy spotyka ich rozczarowanie czy strata. To właśnie ci bohaterowie stworzyli świetny klimat książki, który był równie zabawny co intrygujący. Każdy z bohaterów ma swoje sekrety, ale czy odważą się aby je obnażyć drugiej połówce?
Trzecią rzeczą, która nasuwa mi się na
samą myśl o tej książce to nieszablonowa fabuła. Takiej historii jeszcze
nie miałam przyjemności przeczytać. Autorka stworzyła historię, która
jest indywidualna. Nie jest oparta na dobrze nam znanych schematach. Co
sprawiło, że wielokrotnie byłam pod wrażeniem tego w jakim kierunki
zmierza fabuła książki. Autorce nie raz i nie dwa udało się mnie
pozytywnie zaskoczyć. Muszę przyznać, że ta historia naprawdę ma bardzo
fajną dynamikę i nie da się przy niej nudzić.
Dodam również, że ta historia to nie tylko Olga i Lothar. To również grono ich przyjaciół i rodzinka, która nie do końca będzie popierać ich znajomość. Wiele się wydarzy, ale jedno mogę Wam zagwarantować. Ta historia to totalny rollercoaster emocji, który zagwarantuje Wam wiele wrażeń.
Na
zakończenie muszę dodać, że uwielbiam klimat tej książki. Czytanie jej
to czysta przyjemność. Można zarówno się pośmiać, jak i zdenerwować na
głupie zachowanie bohaterów (oj, tego tutaj nie brakuję). Co tu dużo
mówić, lubię tą historię. To idealna książka na każdą porę roku, ale
myślę, że jesienią będą nią zachwycone. Do gorącej herbatki i kocyka
idealna! Zachęcam do przeczytania.
Współpraca: Iwona Feldmann (autorka)
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: