Hej! Na wstępie
dzisiaj chciałabym Wam życzyć wesołych i spokojnych świąt! Mam nadzieję,
że Wasze jajka były smaczne. Niestety pogoda nie do końca nas
rozpieszcza, jednak mam nadzieję, że to nie zmienia faktu, iż te święta
to będzie dla was wesoły czas.
Dziś przychodzę do Was z recenzją
najnowszej książki Magdaleny Pasternak, która swoją premierę będzie
miała już w najbliższą środę. Tytuł książki to „Władza” i jest to
pierwsza część serii Elita San Diego. Jeśli czytaliście debiut Madzi to
wiecie na co ją stać. Układy, kasa, pożądanie i oczywiście władza to
tylko kilka słów, które mogą opisać fabułę tej książki. Jesteście
ciekawi?
Znacie takie powiedzenie, że karma wraca? Można
powiedzieć, że to powinno być główne motto tej książki. Kiana Becker aby
ratować rodzinną firmę będzie musiała poślubić Reeda Colina. Ostatniego
człowieka na ziemi, którego widziałaby na miejscu obok w roli jej męża.
Podły i wyrachowany o wielkim ego mężczyzna, chce aby żona uwiodła jego
konkurenta - Nathaniela Praxtona. Kiana będzie miała go szpiegować, a
szantażowana przez własnego męża nie będzie miała wyboru. Reed nie
przewidział tylko jednego. Nie przewidział, że jego żona może nie tylko
spiknąć się z Nathanielem, ale również z nim współpracować aby go
zniszczyć. Jednak jak myślicie, kto kogo przechytrzy? I kto tak naprawdę
ma Władzę?
“Muszę go zniszczyć. Zniszczyć jego, jego świat i te
chore pozory, jakimi się otacza. Dołożę do tego wszelkich starań, a jak
będzie trzeba, to nawet podpiszę pakt z diabłem. Nie będzie nikogo ani
niczego, co mnie przed tym powstrzyma.”
Powiedzieć, że ta książka jest “dobra” to jak nic nie powiedzieć. Autorka po raz kolejny udowodniła, że romanse to jej smykałka. Stworzyła historię od której nie można się oderwać, przy czym potrafi rozpalić zmysły. Tutaj nie ma miejsca na przypadek, wszystko dzieje się w jakimś celu. Mamy zakazany romans, który jest pełen namiętności. Bohaterów, którzy zostali świetnie wykreowani. Mamy dużą dawkę humoru i akcję, która potrafi przyprawić o szybsze bicie serca.
Nie mogę nie zwrócić uwagi na bohaterów, którzy
pojawiają się w tej historii. Zarówno Kiana jak i Nathaniel i Reed to
postacie, które zostały bardzo ciekawie przedstawione. Kiana jest
dziewczyną, której życie zmieniło się z dnia na dzień. Musiała
przystosować się do nowej rzeczywistości, w której ma męża, którego
nienawidzi z całego serca. Mimo, iż upokarzał ją na każdym kroku, ona
ciągle chodziła z podniesioną głową. Mówiąc wprost nie dała mu się
złamać. Nathaniel jest dla niej wybawieniem. Może on pomóc jej zniszczyć
męża. Zarówno ona jak i on nie spodziewali się, że między nimi pojawi
się takie pożądanie i uczucie, które z całych sił będą chcieli stłamsić.
Z pewnością Kiana, Nathaniel wpadł już po uszy i zrobi wszystko dla
wybranki swojego serca. Czytelniczki, na czele ze mna z pewnością
roztopią się przy tym opiekuńczym przystojniaku. Ideał mężczyzny. Na
koniec zostawiłam postać Reeda, i mimo, iż mężczyzna jest antagonistą w
tej historii muszę przyznać, że to naprawdę ciekawa postać. Nie zbaczał
ze swojej drogi, przez cały czas był równo wk*rwiający i brutalny. Jest
egoistą, cwaniakiem i mężczyzną bez honoru. I może zapytacie dlatego tak
bardzo “jaram się” tą postacią. Niełatwo jest stworzyć dobre postacie,
które są spójne od A do Z. Autorce się to świetnie udało. Stworzyła
bohaterów, których kochamy od samego początku - Kiana i Nathaniel - oraz
bohatera, którego nienawidzimy całym sobą - Reeda. I w moim odczuciu
zrobiła to fenomenalnie.
Myślę, że “Władza” zaskoczy Was z bardzo pozytywny sposób. Jeśli szukacie książki, która rozpala zmysły to z pewnością ta wpisuje się w ramy. Autorka potrafi nieźle rozpalić i pobudzić wyobraźnię. Potrafi również sprawić, że będziemy śmiać się w głos, ale również potrafi sprawić, że pojawią się nam łezki w oczach. Z pewnością takie odczucia pojawią się przy zakończeniu. Wiele osób będzie wnosiło zażalenia. Jednak tak powinna być dobra książka. Powinna wzbudzać przeróżne emocje. I właśnie “Władza” jest taką książką. Chwyta czytelnika w swoje szpony i sprawia, że czytamy z zapartym tchem. Koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł! Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji, która z pewnością przysporzy nam wiele ataków serca! Gorąco polecam tą pozycję, musicie mi uwierzyć na słowo, że chcecie sprawdzić kto tak naprawdę będzie miał władzę..
“Dopóki
mogłem, żyłem na oparach, jakie mi po niej zostały, ale wiedziałem, że
nadejdzie w końcu kryzys. Dlatego też zachowałem je sobie na czarną
godzinę.”
Współpraca: Wydawnictwo Niezwykłe
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: