Hej! Dziś na wstępie mam dla Was pytanie. Co najbardziej cenicie sobie w romansach. Postacie? Pomysł na fabułę? Sceny uniesień? A może momenty, które zostają z nami na dłużej? U mnie z pewnością są to historie, które potrafią ruszyć za serce, przy czym nieraz wiąże się to z tym, że historia mnie dosłownie łamie. Bardzo podobnie jest z książką “Obłędy” autorstwa Angeli Santini, która napisała dla nas bardzo emocjonującą historię, która łapie za serducho. Jesteście ciekawi co takiego ma w sobie ten romans, że tak bardzo mi się podoba? W takim razie zapraszam do dalszego czytania.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
OPIS OD WYDAWCY
Gdy długo skrywane obsesje stają się obłędami…
Porzucona Andrea Cherry leczy złamane serce i układa swoje życie od
nowa. Los przecież nigdy nie był dla niej łaskawy, a przeszłość
powróciła, gdy dziewczyna oddała swoje serce temu jedynemu. Ale czy
można złamać coś, co już od dawna jest złamane? I czy można żyć, nie
znając odpowiedzi na najważniejsze pytanie: kim jest ojciec mojego
dziecka?
Andrea decyduje się na odważny krok i zamierza sama odkryć prawdę, choć
ta może być o wiele trudniejsza niż jej dotychczasowe życie.
Kto okaże się biologicznym ojcem Lily, dziewczynki, która skradła serce Nicholasa Blake’a?
Czy spotkanie z mordercą i ofiarą z "Obsesji" okaże się punktem zwrotnym w rozwiązaniu tej tajemnicy?
Nicholas zrobi wszystko, żeby poznać prawdę, ale czy warto ingerować w
przeznaczenie? A przede wszystkim - czy jest to bezpieczne?
RECENZJA
Po
finałowych wydarzeniach z poprzedniej części serce Andrei jest w
rozsypce. Dziewczyna nie może uwierzyć w to, że Nick tak ją potraktował i
zaburzył poczucie bezpieczeństwa, które tak usilnie razem budowali.
Myślała, że czeka ich happy end, a on jest mężczyzną jej życia. Jednak
ono szybko zweryfikowało i pokazało jej drugie oblicze mężczyzny.
Zazdrosny, nieufny i zraniony Nicholas będzie musiał bardzo się
postarać, aby odkręcić słowa, które opuściły jego usta. Andrea i Lily to
jego nowe życie i nie wyobraża sobie go bez tych dwóch pań. Zrobi
wszystko, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Jednak czy uda mu się ochronić
je przed wszystkim? Prawda potrafi ranić bardziej niż niewiedza. Dość
szybko przekona się o tym sam Nicholas..
"Wiem, że doszło do
tego w nie najlepszych okolicznościach, ale życie to nie książka.
Nie przeskoczysz ch*jowych kartek, żeby dotrzeć prosto do
szczęśliwego zakończenia. Musisz się z nimi zmierzyć albo…
możesz się poddać."
“Obłędy” to nie jest kolejny romans, który
przeczytamy i odłożymy na półkę. To książka, która zostaje z nami na
dłużej, z racji, iż porusza bardzo ważne tematy. Tematy, które nie są
łatwe do czytania. Tematy, które myślę, że mogą złamać serce, ale
również docenić to co mamy.
Docenić bliskich, których mamy obok, gdyż kiedyś może ich zabraknąć. I mogłabym się złościć na konkretnego bohatera, że tu czy tam mnie zdenerwował, ale przy tej tematyce to staje się błahe i mało ważne. Historia, którą stworzyła autorka tak naprawdę może przydarzyć się każdemu z nas. My również nie wiemy, kiedy do naszych drzwi zapuka śmierć.
Autorka nie
funduje nam słodkiego romansu, a słodko - gorzką lekcję życia. I ja, jak
najbardziej to kupuję. Uwielbiam książki, które niosą ze sobą
przesłanie. Książki, które złamią nas podczas czytania i książki, które
mogą nas w czymś uświadomić. Przygotowałam dla Was trzy powody, a
właściwie trzy wątki z tej historii, które mam wrażenie, powinny was
zachęcić do czytania.
Pierwszą z nich jest postać Nicholasa i jego
ogromna przemiana. My jako kobietki bardzo często lubimy zmieniać
mężczyzn. Wyciągać z nich dobro, czuć się przy nich bezpiecznie i mieć
pewność, że to uczucie jest prawdziwe i na zawsze. Andrea nie stara się
zrobić tego na siłę, przestała wierzyć w to, że Nick kiedyś będzie
chciał ślubu, gdyż uważa, że to papierek, który nic nie zmienia. Jednak
ona, Lily, Rose zmieniają jego podejście do życia. Z typu mężczyzny
“ruchaj i porzucaj” staje się przykładnym chłopakiem i opiekuńczym ojcem
adopcyjnym dla Lily. Mężczyzna podczas tej krótkiej podróży dostał
ogromną lekcję życiową i zmienił swoje priorytety. Naprawdę dobrze
czytało się tą jego przemianę, która naprawdę momentami potrafiła
rozczulić. W końcu jaki mężczyzna pozwala swojej córce malować sobie
paznokcie na niebiesko?
"Ale tak to właśnie jest, kiedy dwoje ludzi spotyka się przypadkiem i nagle się okazuje, że są dla siebie stworzeni."
Drugim wątkiem, który całkowicie mnie tutaj przekonał do tej książki i zarazem złamał, jest śmierć bliskiej osoby. To coś co zawsze wywołuje u mnie łzy i ciarki podczas czytania. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego kompletnie. Autorka świetnie ujęła uczucia i emocje bohaterów. Sprawiła, że człowiekiem zaczyna myśleć o tym co jest, co ma i co może stracić. Uważam, że to, iż autorka postanowiła wplątać taki wątek świadczy o jej dojrzałości. Potrafiła w bardzo przyciągający sposób opisać to co siedzi człowiekowi w sercu.
Trzecim wątkiem tej historii
są choroby natury psychologicznej. Załamanie nerwowe, to nie jest błaha
sprawa, a bardzo poważne schorzenie, które wymaga pomocy specjalisty.
Jest to wątek, którego całkowicie się tutaj nie spodziewałam. Jednak od
samego początku przykuł moja uwagę. Mamy dwie postacie - Andrei i
Maddii, które w zupełnie inny sposób radzą sobie ze stratą. Autorka
ukazuje, jak ważna jest pomoc psychologiczna oraz ile daje wsparcie
kochającej i wspierającej się rodziny.
"(...) człowiek, który nie
wstydzi się łez, jest o wiele silniejszy niż ten, który je ukrywa.
Płacząc, masz tysiące druzgocących myśli, z którymi sobie nie
radzisz, ale je przyjmujesz i dlatego płaczesz. Nie blokujesz
ich przed umysłem, bo chcesz się z nimi zmierzyć i wypuścić cały
żal, który nosisz w sercu. To nie jest słabość. Bycie świadomym
swoich uczuć i pozwalanie im wypłynąć w postaci łez wymaga
wielkiej siły."
Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać do tego
aby sięgnąć po tą książkę. Ma ona nam wiele do zaoferowania. Gwarantuje
Wam, że będziecie zarówno śmiali się w głos jak i będziecie smutni, a
może nawet pojawią się łzy. To bardzo wartościowa książka, która łączy w
sobie ciekawa relacje pomiędzy bohaterami oraz wartości życiowe.
Autorka z pewnością potrafi budować napięcie i przykuć uwagę czytelnika.
Mi bardzo podoba się ta seria, dlatego polecam ją Wam gorąco.
Jeżeli
zaś chodzi o zakończenie, to muszę przyznać, że podczas czytania
spodziewałam się tego co tam zastanę. Jednak to nie zmienia faktu, że
autorka całkowicie mnie zaskoczyła pomysłowością i przebiegiem zdarzeń.
Nie mogę doczekać się 3 części!
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: