Hej! Jak Wam mija weekend? U mnie oczywiście jak zawsze bardzo zabiegany. Ale dobra, nie będę się nad sobą użalać, tylko od razu przejdę do rzeczy. Dziś mam dla Was recenzję małego “grubaska”, który całkowicie skradł moje serce. Mowa tutaj o książce “Miłość z gwiazd” autorstwa Joanny Sprenger. Jest to debiut autorki, który bardzo miło mnie zaskoczył. Na wstępie zostawiam Wam pewne pytanie..
 
Czy miłość może czekać na nas w innej galaktyce? 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NovaeRes.

OPIS OD WYDAWCY

Czy miłość może czekać na nas… w innej galaktyce?

Ariel Zielińska mieszka wraz z rodzicami w niewielkiej wsi Nadzieja. Spokojne i uporządkowane życie nastolatki kończy się w momencie, gdy jej bliscy ulegają wypadkowi samochodowemu. Szukając pomocy w bazie wojskowej, dziewczyna poznaje Kyriosa Ilionisa, dowódcę tajemniczej placówki. I choć ich pierwsze spotkanie przebiega w nieprzyjemnej, pełnej wrogości atmosferze, już wkrótce drogi tych dwojga ponownie się skrzyżują. I to nie tylko za sprawą gorącego uczucia, jakie niespodziewanie się miedzy nimi pojawi… Ariel nie podejrzewa nawet, że los właśnie otwiera przed nią zupełnie nowy rozdział życia. Życia na innej planecie… 
 
 

 
RECENZJA


Bohaterką tej historii jest młoda dziewczyna o imieniu Ariel. Dziewczyna po wypadku swoich rodziców udaje się do pobliskiej bazy wojskowej w celu poszukiwania pomocy. Tam napotyka na dowódcę tajemniczej jednostki. Pierwsze spotkanie z Kyriosem nie przebiega w miłej atmosferze, jednak ich losy szybko ponownie się skrzyżują. Tą dwójkę połączy coś więcej, a Areil jeszcze nie wie, że to początek nowego etapu w jej życiu.

“Zawsze jest jakiś początek. Wszystko, co dzieje się w naszym życiu, to przeznaczenie”.

Brzmi ciekawie, prawda? Ja jestem urzeczona tą historią. Nie zdarza mi się często sięgać po tego typu książki. Fantastyka to gatunek po który sięgam gdy chcę odpocząć od romansów i ckliwych historii. Autorka sprawiła, że ta historia całkowicie mnie pochłonęła. Od samego początku czytałam z ogromnym zaangażowaniem, i mimo, iż książka jest obszerna to ja pochłonęłam ją w dwa wieczory.

W tej historii najbardziej spodobała mi się relacja pomiędzy głównymi bohaterami. Autorka nie spieszyła się z rozwojem sytuacji pomiędzy nimi. Wszystko miało swój czas. Zarówno Ariel jak i Kyrios musieli dać sobie czas aby sobie wzajemnie zaufać. Byli ciekawi jako para, ale również zachwycali jako indywidualne jednostki. Ariel mimo tego, iż jej życie całkowicie się zmieniło pokazała, że jest odważna i nigdy nie przestaje walczyć o siebie. Kyrios natomiast to mężczyzna bardzo stanowczy, władczy, który wzbudzał u mnie podziw. Nie ukrywam początkowo lekko mnie irytował, ale to szybko minęło.

Jeśli myślicie, że ta książka to tylko relacja między głównymi bohaterami to muszę Was rozczarować. Autorka zadbała o świetne wątki poboczne, które sprawiają, że od książki nie można się oderwać. I będąc z wami całkowicie szczera nie spodziewałam się tego, że ta historia tak bardzo mnie pochłonie. Myślę, że to sprawka ciekawego pióra autorki. Ma bardzo lekki styl pisania, przez co nie czuć upływającego czasu. Jeżeli jeszcze zastanawiacie się czy sięgnąć po tą książkę, to muszę Wam powiedzieć, że nie ma co się zastanawiać! Będziecie zachwyceni! 

“- Miłość to słabość - odpowiedział.
-Miłość to siła - odrzekłam, patrząc mu wyzywająco w oczy. (...)
-Wojownik, który kocha, to głupiec, który umrze - wyszeptał mi do ucha.”

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: