Hej! Pisałam Wam, że dzisiaj będę Was rozpieszczać. I oto jestem ponownie! Tym razem z książką, która skradła moje serce już od pierwszych stron. Zapewne jesteście ciekawi o jaką książkę chodzi. Już wyjaśniam. Mowa tutaj o książce Angeliki Łabudy„Miłość ponad prawem”.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

OPIS OD WYDAWCY

 Zrozumiał, jak bardzo mu na niej zależy, dopiero wtedy, gdy poczuł, że może ją stracić…


O Liamie Wilsonie jego własny ojciec mówi, że to nadęty buc. W dodatku ma rację. Liam, dyrektor, a już wkrótce prezes rodzinnej firmy prawniczej, kocha władzę, luksus, drogie alkohole i piękne kobiety, a najbardziej kocha samego siebie. W podwładnych budzi tyle samo strachu, ile podziwu. Podziwia go również Maribel, asystentka, która pracuje dla niego od niemal dziesięciu lat i na której Liam zawsze może polegać. Dziewczyna zna go być może lepiej niż on sam, dostrzega wszystkie jego wady, ale musi też przyznać, że jest diabelnie pociągającym facetem… A przy tym szefem, który nigdy nie przekracza granic służbowej znajomości. Dopiero kiedy Maribel oznajmia, że chce odejść, a na horyzoncie pojawia się Lucas, młodszy brat Liama, przystojny i wyraźnie zainteresowany piękną asystentką, dyrektor Wilson zaczyna rozumieć, jak ważna jest dla niego ta kobieta. Nie tylko jako profesjonalna pomoc biurowa…

Jak się zakończy rywalizacja braci i czy któryś z nich zdobędzie serce Maribel? 

 


RECENZJA

 „Czasami, chcąc chronić drugą osobę, zapominamy o szczerości. Staramy się za wszelką cenę ukryć to, co nas trapi, aby oszczędzić im cierpienia.”

Maribel już od dziesięciu lat pracuje jako asystentka Liama Wilsona. Mężczyzna można by powiedzieć z ego wyższym od wieży Eiffla. Kocha władzę, luksus, dobry alkohol oraz śliczne kobiety. Jest on osobą, która budzi w innych strach i podziw. Takie same uczucia posiada w sobie Maribel za każdym razem gdy ma styczność z tym człowiekiem. Jednakże jako jedyna potrafi sprawić, że w jego sercu zacznie kwitnąć jakiekolwiek uczucie. Dziewczyn wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi, a sam Liam nie byłby w stanie wyobrazić sobie kogoś innego na jej miejscu. Co się jednak stanie gdy dziewczyna może nagle zniknąć z jego życia? Czy weźmie on sprawy swoje ręce i przyzna się że ta kobieta jest dla niego kimś więcej niżeli tylko asystentką?

„Miłość ponad prawem” to książka, którą z pewnością nie zaliczymy do tych „nudnych”. Nie jest to książka, w której wszystko jest jasne na pierwszy rzut oka. To książka w której znajdujemy totalnie nas zaskakujące wydarzenia. Mimo, że jest to dość cieniutka książka, to autorce udało się kilkukrotnie porządnie mnie zaskoczyć.

Trzeba śmiało przyznać, że autorce udało się stworzyć kapitalnych bohaterów. Oboje niosą na swoich barkach historię, która odcisnęła piętno na ich doczesnym życiu. Liam ciągle zmaga się ze swoimi demonami z przeszłości, które w jakimś stopniu wciąż uczestniczą w jego życiu. Natomiast jeśli chodzi o postać Mirabel to muszę się przyznać, że podczas czytania podziwiałam ją za jej wytrwałość oraz opanowanie jakie ukazywała w trudnych dla niej sytuacjach.


„Ochronię cię. Zrobię dla ciebie wszystko. Oddam własne życie, abyśmy mogła być bezpieczna"


Autorka stworzyła również ciekawe tło drugoplanowe. Z pewnością trzeba tu zwrócić uwagę na przyjaciela Liama - Ethana. Jego wymiany zdań z głównym bohaterem nieraz sprawiały uśmiech na mojej twarzy. Jego poczucie humoru z pewnością dodały tej książce uroku. Jednak osobiście to postać Lucasa zyskała moją największą uwagę. Młodszy brat Liama skrywa wiele sekretów, które jak wyjdą na wierzch mogą nieźle namieszać. Osobiście uwielbiałam jego osobę. Podczas czytania mogłam wyczuć tą tajemniczą aurę jaką wokół siebie roztacza, co sprawiało, że moje zainteresowanie tą postacią wzrastało.


Jeśli chodzi o zakończenie książki to muszę wam powiedzieć, że autorka nie próżnowała i zafundowała nam nie mały rollercoaster. „Miłość ponad prawem” jest książką, która bez wątpienia przysporzy wam wiele emocji. Napięcie między głównymi bohaterami, dobry humor oraz niespodziewany zwrot akcji pod koniec książki to minimum co od niej dostaniecie. Muszę przyznać, że ja już nie mogę się doczekać kolejnej części a zwiastun drugiego tomu, który znajduje się pod koniec pierwszej części tylko podsycił mój apetyt na więcej.


„Często chcemy wierzyć w coś tak bardzo, że zapominamy na chwilę o tym, co jest prawdą, co kłamstwem. Uświadamiamy sobie to dopiero, gdy nasze prawdziwe oblicze da o sobie znać.”

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: