Hej! Jak to jest u was z debiutami? Sięgacie po nie chętnie, czy raczej podchodzicie do nich z przymrużeniem oka? Przyznam się szczerze, że ja nauczona już doświadczeniem niestety ale do debiutów podchodzę bardzo ostrożnie. Wielokrotnie przekonałam się, że można trafić na naprawdę złe książki przez które ciężko przebrnąć. Jednak nie zawsze tak jest. Czasami trafimy na perełkę w której się zakochamy. Mam nadzieję, że chcecie się przekonać co myślę o debiucie autorki Riny Dark „Ile serce wytrzyma”.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NovaeRes.

OPIS OD WYDAWCY
 
 Gdy pokochasz kogoś prawdziwą miłością, przestaje mieć znaczenie, kim naprawdę jest

Ile kłamstw jest w stanie wytrzymać kobiece serce?

Przekona się o tym 27-letnia Diana, która właśnie rozpoczyna swoje wymarzone wakacje w słonecznej Italii. Szalony wieczór w jednym z klubów, podczas którego poznaje zabójczo przystojnego Włocha, kończy się dla niej w nieprzyjemny sposób. Bójka ze starszym mężczyzną, który okazuje się członkiem mafii, wywraca jej życie do góry nogami. W drodze do domu młoda kobieta zostaje porwana i uwięziona. Z opresji ratuje ją lekarz, Carlo Cabras, który postanawia ukryć ją w domu swojego syna. Ale to nie oznacza, że Diana może już czuć się bezpieczna. Wręcz przeciwnie – wkrótce będzie musiała stawić czoła nie tylko mafii, ale też miłości do najmniej odpowiedniego mężczyzny pod słońcem…
 

 RECENZJA
 
Diana i Vito poznają się zupełnie przypadkiem podczas jej wyjazdu do Włoch. Dziewczyna podczas imprezy staje w obronie swojej kuzynki i jak się okazuje ściąga na siebie kłopoty. Okazuje się, że Diana obraziła jednego z członków mafii. Jej krótkie wakacje we Włoszech muszą się zakończyć szybciej niż się zaczęły. Gdy wszystko wskazuje na to, że jej życie wkrótce się zakończy na pomoc dziewczynie przychodzi lekarz Carlo Cabras. Kim okaże się nowo poznany mężczyzna? Diana jeszcze nie zdaje sobie sprawy kto stoi za wyciągnięciem do niej pomocnej dłoni..

„Zawsze będę tylko twój. Zawsze będę u twojego boku. Nie pozbędziesz się mnie.”

Diana to dziewczyna z pazurem. Jednak kobieta, nie potrafi go pokazać przy Vito. Wystarczy, że mężczyzna się do niej zbliży, a ta od razu oddaje mu się cała. Osobiście czuje tutaj lekkie zmieszanie, ponieważ jej postać była raczej kreowana na silną i pyskatą. Kobieta była w stanie mu wybaczyć wszystko, co nie do końca pasowało mi do jej charakteru. Vito natomiast to na pierwszy rzut oka typowy bad boy, mimo to jego postać przypadła mi do gustu od samego początku. Jednak jak to często bywa w tym przypadku historia ma drugie dno. Gdy poznajemy prawdę o jego przeszłości inaczej patrzymy na jego wyboru. Mężczyzna jest troskliwy ale również i zaborczy, a to wszystko przez stratę, której doświadczył.
 
Nie do końca wiem co mam myśleć o tej książce. Z jednej strony podobało mi się to co czytałam, a z drugiej czuje lekki niedosyt. I nie chodzi mi tutaj o zakończenie, bo jesteś świadoma, że przy takim finale konieczna będzie kontynuacja. Chodzi mi o całokształt. Czytałam już tak wiele romansów mafijnych, a tutaj podczas czytania książki „Ile serce wytrzyma” czegoś mi brakuje. Nie jestem do końca pewna czy o to chodzi, ale przez głowę czmycha mi myśl, że chodzi mi o relację między głównymi bohaterami. Mam świadomość, że nic o sobie nie wiedzą, a już wyznali sobie miłość. Eh, no średnio to wygląda. Ich relacja głównie opiera się na stosunkach seksualny i zabrakło mi tutaj więzi pomiędzy nimi. To chyba mój główny problem jeśli chodzi o tą historię. Liczę, że w kolejnej części autorka pozwoli bohaterom na poznanie siebie. I te uczucia jednak będą czymś potwierdzone.

Nie uważam żeby to był zły debiut, wręcz przeciwnie, uważam, że jest to coś nowego na rynku. Oczywiście nad wieloma rzeczami trzeba będzie jeszcze popracować, jednak jako całokształt uważam, że to naprawdę dobra książka. Wciągająca z dużą nutką pikanterii. Tutaj akcja nie zwalnia ani na moment. Autorka dba o to, aby czytelnik nie nudził się podczas czytania. Mamy porwanie, zabójstwo czy zasadzkę. W moim odczuciu książkę czyta się naprawdę przyjemnie i mimo tego o czym już wspomniałam wcześniej uważam, że poza faktem, że brakuje mi tutaj bliższej więzi pomiędzy bohaterami to nie mam się do czego przyczepić. Liczę na szybką kontynuację tej historii, ponieważ zakończenie wgniata w fotel. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego po autorce i tutaj mnie ma. Zaskoczyła mnie na całej linii, dlatego uważam, że warto sięgnąć po tą historię.
 

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: