Hej! Jak tam mija Wam środa? U mnie dzisiaj troszkę więcej luzu, więc udało mi się nawet wygospodarować czas dla siebie. Kilka dni temu swoją premierę miała książka „Heart Breaker” autorstwa Michelle Hercules. Jest to drugi tom serii „Buntownicy z Rushmore”. Dla osób, które nie miały możliwości zapoznać się pierwszym tomem, nic straconego, ponieważ te części można czytać oddzielnie. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, zapraszam do dalszego czytania!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

OPIS OD WYDAWCY

 Andreas ma łatkę łamacza serc, kobieciarza i playboya. Życie z przemocowym ojcem nauczyło go ukrywania wrażliwości pod maską pewności siebie. Choć jego codzienność przepełniają nieistotne przygody na jedną noc, tak naprawdę pragnie ON tylko jednej dziewczyny. Niestety związek z nią jest poza jego zasięgiem.

Jane jest młodszą siostrą najlepszego przyjaciela Andreasa, Troya. Ta urocza i niewinna dziewczyna zdecydowanie nie pasuje do cynicznego podrywacza, za jakiego uważany jest Andreas. Jednak od momentu, gdy na początku znajomości wymienili pocałunek, chłopak nie potrafi wyrzucić jej z serca. Jane uchodzi za idealną pannę z wyższych sfer, ale zmęczyła się już tą rolą. Marzy o wyrwaniu się spod kontroli zaborczej matki i podejmowaniu własnych decyzji. Jest zakochana w Andreasie, odkąd się poznali, i zamierza wreszcie zrobić pierwszy krok, aby go zdobyć.

By być razem, oboje będą musieli stoczyć walkę nie tylko ze swoimi rodzinami, ale i z wewnętrznymi demonami. Czy znajdą w sobie siłę?  

 


 RECENZJA

Bohaterem książki jest młody mężczyzna o imieniu Andreas. Od młodszych lat musiał zaakceptować okropne traktowanie ze strony ojca. Znęcał się nad nim psychicznie oraz fizycznie. Dlatego dziś Andreas chowa swoją prawdziwą twarz za maską podrywacza. Zgrywa pewnego siebie, aby nie okazać swoich słabości. Jego życie jest pełne jednorazowych panienek. Chłopak próbuje tym zachowaniem sprawić, że zapomni o jedynej kobiecie, z którą mógłby się związać. Jednak Jane jest dla niego niedostępna. To młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela. Andreas jeszcze nie wie do jakiego podstępu posunie się Jane aby skosztować zakazanego owocu. Od tego momentu nic już nie będzie takie jak wcześniej.


“Naprawiliśmy siebie nawzajem. Ja też byłam poraniona. Dzięki tobie znowu czuję się całością.”


“Heart Breaker” to historia, która skupia się na dwójce młodych, bardzo poranionych osobach. Jane jest ciągle oceniana i krytykowana przez swoją matkę, jednak mimo wszystko kobieta nie jest wstanie złamać ducha dziewczyny. Jane potrafi się bronić i już dawno postanowiła, że nie da sobą pomiatać. Podobna sytuacja tyczy się Andreasa, którego ojciec od młodych lat traktuje jak śmiecia. Nigdy nic mu się nie podoba, a w dodatku z chłopaka zrobił sobie worek treningowy. I mimo, że teraz chłopak mieszka z dala od ojca, ciągle jest przez niego szykowany. “Heart Breaker” to historia, która pokazuje jak powinna wyglądać bezwzględna miłość i pełne oddanie i zaufanie do drugiej połówki.  

W moim odczuciu głównym atutem tej książki są emocje, które autorka idealnie przedstawiła. W środku czytelnik znajdzie wiele romantycznych scen, gestów i wyznań. Z pewnością te momenty przypadną do gustu nie jednej osobie. W środku poruszane są ważne tematy takie jak przemoc fizyczna i psychiczna, które zostały świetnie ujęte. Trzeba śmiało przyznać, że autorka w tych tematach naprawdę poradziła sobie dobrze. Miałam zaszklone oczy podczas czytania. Ciekawym zabiegiem było również wplecenie w fabułę nowej pasji Jane i jej sportowego ducha.


Jeżeli zaś chodzi o całość to mam mieszane uczucia. W moim odczuciu książka miała potencjał, ale jednak nie został on wykorzystany. Historia bardzo podobna do wielu innych. Nie wyróżniła się niczym specjalnym i jestem świadoma, że tak szybko jak przeczytałam tą historię, tak szybko o niej zapomnę. Niestety autorka nie potrafiła mnie zaskoczyć. I to uważam za największy minus tej książki.
Podsumowując, uważam, że jest to ciekawa książka, jednak bez większego polotu. Myślę, że każdy indywidualnie musi sprawdzić, czy to pozycja dla niego. Są gusta i guściki, dla innych ta historia może okazać się perełką i będzie nią zachwycona. Mnie niestety nie przekonała.


“Patrzę mu w oczy i widzę w nich tylko prawdę. On święcie w to wierzy. Aż mi się serce kraje na tę myśl.”
 

 

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: