Dzień dobry drodzy czytelnicy! Dzisiaj mam dla was recenzję romansu mafijnego od autorki, której nie muszę Wam chyba przedstawiać. Agata Polte powróciła z kolejną książką z cyklu "Żelazne Serce". Trzecia część nosi tytuł "Żelazna Zemsta". Mnie osobiście autorka po raz kolejny pozytywnie zaskoczyła.. a jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam do dalszego czytania.

 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu NieZwykłe. 

 

OPIS Z OKŁADKI

Adria Heart żyje na krawędzi. Przyjmuje niebezpieczne zlecenia i obraca się wśród groźnych typów. Jest bardzo dobra w tym, co robi. Kiedy przechytrza samego Maxima Antonova, może to oznaczać dla niej tylko jedno – kłopoty.

Maxim Antonov, głowa rodziny mafijnej z Bostonu, jest wyjątkowo skrytym i ostrożnym człowiekiem. Z pewnością zapamięta, co zrobiła Adria. Mężczyzna nigdy nie wybacza, a dwie blizny, które ma na twarzy, świadczą o tym, że lubi sam rozwiązywać problemy.

Jednak kiedy okazuje się, że jest winien bratu Adrii przysługę i nie może tknąć kobiety, sprawy mocno się komplikują. Maxim marzy o zemście, tymczasem nie może się odegrać na tej oszustce. W dodatku musi zrobić coś całkowicie odwrotnego.  

 

RECENZJA

„Żelazna zemsta” to już 3 część serii „Żelazne serce” od Agaty Polte. W tej części naszymi głównymi bohaterami są Adria Heart i Maxim Antonov. Adria to silna babeczka, która zajmuje się niebezpieczną robotą w tym brudnym i złym świecie. Maxim natomiast jest głową jednej z rodzin mafijnych w Bostonie. Ich losy spotykają się podczas jednej z misji Adri. Nie będzie to miłe spotkanie, kobieta upokorzy mężczyznę. Życie płata figle, gdyż Maxim jedynie marzy o tym aby zabić kobietę, a będzie musiał zrobić coś zupełnie innego..

Z pewnością muszę moją opinię rozpocząć od stwierdzenia, że ta książka to zdecydowanie najlepsza książka jaką czytałam ostatnio. Myślałam, że nie da się przebić pierwszej części, jednak muszę przyznać, że zaskoczyłam się ponownie, ponieważ nie mogę wybrać, która część jest lepsza. Zdecydowanie to co mogę wam powiedzieć to to, że ja nie mogłam oderwać się od czytania. Ta historia to wielki rollercoaster emocji. To co tutaj się dzieje to mistrzostwo.

Mamy dwójkę głównych bohaterów o silnych charakterach. Aria to kobieta silna, pewna siebie i mega seksowna. Kobieta ma swoją przeszłość, z którą nie łatwo jej się pogodzić. Jej cięty język nie raz sprawiał, że zaśmiałam się w głos. Maxim natomiast to niezłe ciacho. Jednak nie samym wyglądem człowiek żyje. To, że on nie zabił tej kobiety to jakiś cud. Serio. Nie sądziłam, że będę uwielbiać to jak ta dwójka działała na sobie. Mężczyzna potrafił być okropnym chamem, ale potrafił być również czuły i opiekuńczy.

Niestety, a właściwie stety, bo autorka uraczyła nas również innymi postaciami o których zdecydowanie nie mogę zapomnieć. Mamy Alexeia, Andreia oraz Kolya. Ta trójka wniosła ogromnie wiele do książki. Zdecydowanie były to postacie, bez których ta historia nie byłaby tak genialna. Uwielbiałam potyczki słowne Alexeia i Adri, czułość i chęć pomocy Andreia w stosunku do kobiety oraz relację pomiędzy bratem Maxima a Adrią. Jednym słowem uwielbiam męskie postacie w tej książce. Tak jak wspomniałam, nie wyobrażam sobie tej książki bez nich.
Dodatkowo muszę wspomnieć fakt, że nie musicie znać wcześniejszych części, gdyż są to osobne historie. Jednak muszę was uprzedzić, te książki mają ogromne przyciąganie i ciężko się od nich oderwać.


Jeśli miałabym podsumować „Żelazną zemstę” jednym słowem to powiedziałabym „mistrzostwo”. Ja uwielbiam w tej książce wszystko od bohaterów, po historię, przez humor do części bardziej pikantnych – bo i takie tutaj znajdziecie. Uważam, że autorka wyważyła nam wszystkie emocje. Nie mamy tutaj czegoś za dużo albo za mało. Wszystko było w punkt. A cała historia już została zekranizowana w mojej głowie. Całą książkę podczas czytania miałam przed oczami, jakbym oglądała dobry film. Spytacie dlaczego? Są takie książki przy których po prostu to wszystko czujemy. Złościmy się. Śmiejemy. Płaczemy. I tak jest tutaj, ja czuję się usatysfakcjonowana.

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: