Dzień dobry drodzy czytelnicy! Jak wam mija niedziela? U mnie standardowo bardzo rodzinnie. Jednak to nie zmienia faktu, że mam dla was świeżutką recenzję. Dziś pod lupę bierzemy książkę "W drogę!" autorstwa Beth O'Leary. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i uważam je za udane. Historia zawarta w książce opisuje losy młodych ludzi, którzy muszą "przeżyć" ze sobą pewną podróż.. Aby dowiedzieć się więcej zapraszam Was do przeczytania dalszej recenzji.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
OPIS Z OKŁADKI
Mały samochód. Pięcioro pasażerów. I całe mnóstwo ich historii.
Kierunek? Miłość! Najnowsza powieść autorki bestsellerowych „Współlokatorów”.
Mały samochód pełen dużych dylematów. Przygotuj się na jazdę bez trzymanki!
To miała być miła podróż do Szkocji na ślub przyjaciółki. Trochę długa,
bo licząca 600 kilometrów, ale Addie i Deb dobrze się do niej
przygotowały, miały zapas przekąsek i specjalnie na tę okazję
przygotowaną playlistę. Kiedy jednak dzień wyjazdu zaczął się od
stłuczki z samochodem, który prowadził Dylan, były partner Addie, stało
się jasne, że ta podróż nie będzie należała do udanych. Zwłaszcza że w
dalszą drogę na ślub muszą ruszyć wspólnie.
Co może być gorszego od utknięcia na wiele godzin w wypchanym po brzegi
mini cooperze ze spragnioną przygód siostrą, wciąż przystojnym, ale
znienawidzonym ex, jego denerwującym kumplem i trochę dziwnym gościem z
Facebooka zabranym na doczepkę?
W małym samochodzie pełnym bagaży i tajemnic oprócz wielu kilometrów
pasażerom przyjdzie również pokonać skrywane urazy, frustrację, gniew, a
przede wszystkim skonfrontować się z przeszłością.
Ale być może również zdecydować o przyszłości…
No to… w drogę!
RECENZJA
„W drogę” to nowa powieść autorstwa
Beth O’Leary. Addie i Deb wybierają się wesele swojej przyjaciółki.
Jednak podróż, która początkowo miała przebiec szybko i spokojnie
zamienia się w podróż pełną niespodzianek. Ich wycieczka rozpoczyna się
od stłuczki. Za kółkiem siedzi Dylan, były chłopak Addie. Od tej pory
wszystko zaczyna się komplikować, a w dalszą podróż ruszają z pasażerami
rozbitego samochodu.
Historia w książce toczy się w dwóch
ramach czasowych obecnie oraz w przeszłości. Dwa lata.. tyle czasu Addie
i Dylan nie mieli ze sobą kontaktu. Ich rozstanie z pewnością nie
zalicza się do tych przyjemniejszych. Byli zakochani w sobie po uszy i
może się wydawać, że nikomu nie robili tym krzywdy jednak nie wszyscy
chcieli dla nich szczęśliwego zakończenia. Niespodziewane spotkanie
dwojga kochanków będzie dla nich nie lada zaskoczeniem.
Autorka
stworzyła książka, która nie tylko potrafi umilić dzień ale również
porusza trudne tematy. Depresja, toksyczni znajomi, skomplikowane
relacje z najbliższymi osobami, to część tego co znajdziemy w tej
historii. Bohaterowie popełnili w życiu multum błędów i teraz będą
próbowali je naprawić. Życie dawało im w kość jednak dzięki temu mogli
oni wyciągnąć wnioski.
Muszę jednak przyznać że spodziewałam się,
że dostaniemy więcej humoru i zabawnych wymian zadań pomiędzy
bohaterami. Mimo tego, iż autorka ma lekkie pióra to rozdziały mi się
bardzo dłużyły.
Zadziwiające było jednak to, że bardziej przypadły
mi do gusty sceny z retrospekcji, niż z teraźniejszości. Stało się to
prawdopodobnie dlatego, że poza obrzucaniem się nawzajem winną w czasie
teraźniejszym nie dostaliśmy niczego innego.
Podsumowując autorka miała naprawdę świetny pomysł jednak ja nie do końca kupuję tą historię. Jak dla mnie było za dużo dramatów i zbędnego przeciągania. Za największy plus uważam prowadzenie, przez autorkę, dwóch lin czasowych. Dodatkowo muszę wspomnieć tutaj okładce, która totalnie skradła moje serce. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam się jeszcze z twórczością Beth O’Leary i nie zrażajcie się moim zmieszaniem, to naprawdę ciekawa książka warta poznania tej historii.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: