Dzień dobry drodzy czytelnicy! Kolejny piękny dzień, a ja mam dla Was nową recenzję. Mojego dzisiejszego gościa z pewnością nie muszę Wam przedstawiać. Alicja Skirgajło - to autorka którą nie raz i nie dwa miałam możliwość Wam tutaj przedstawić. Dzisiaj pod lupę weźmiemy jej najnowsze dziecko - "Anioł wyzwolenia". Jeśli jesteście ciekawi czy i tym razem autorka będzie nas potrafiła zaskoczyć zapraszam do dalszego czytania.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu EditioRed. 

OPIS Z OKŁADKI
 

Nigdy nie zaśniesz, kiedy jestem blisko...

Nawet jeśli uciekniesz z piekła, ono podąży za tobą...

Noemi nie pamięta ani jednej chwili, w której jej życie nie byłoby naznaczone udręką. Dorastanie w sekcie rządzonej żelazną ręką przez psychopatycznego przywódcę to nieustanne pasmo upokorzeń, gwałtów, przemocy psychicznej i fizycznej. Carlos Pina nie lubi, kiedy ktoś mu się sprzeciwia, i nie okazuje litości. Nawet dzieciom. Noemi doświadcza tego po raz pierwszy, gdy ma siedem lat, pamiątkę po gniewie Carlosa będzie nosić na ciele do końca życia. Mimo to gdzieś na dnie duszy złamanej i zaszczutej dziewczyny tli się nikły płomyk buntu - zostaje podsycony, gdy na farmie Piny pojawiają się ludzie z zewnątrz... A wśród nich Coby Bishop. Czy młody urzędnik okaże się aniołem, który wyprowadzi Noemi z piekła sekty stworzonej przez brutalnego gangstera? A jeżeli nawet dziewczyna zdoła się wyrwać, to czy będzie umiała normalnie żyć po wszystkim, przez co przeszła w ciągu długich lat izolacji?

Alicja Skirgajłło tym razem zabiera nas w podróż pełną emocji, ale nie traćmy nadziei - wszak po najczarniejszej nocy w końcu wstaje świt... 

 
RECENZJA
 
Noemi jest dwudziestodwuletnią kobietą mieszkającą z rodzicami w sekcie na obrzeżach Rio de Janeiro. Do siódmego roku jej życie wyglądało niczym z bajki. Jednak wszystko runęło przy pierwszym bliższym spotkaniu z Carlosem Piny. Kobieta jest bita i upokarzana nie tylko przez mężczyznę który ją więzi, lecz nawet przez własną matkę. Dziewczyna Była zamknięta na świat. Nie wiedziała czym jest telefon czy telewizor. W tym czarnym świecie pojawił się dla Noemi promyczek nadziei w postaci młodego urzędnika, którego dziewczyna prosi o pomoc. Coby Bishop już podczas pierwszego spotkania zauważył, że na farmie na której żyje dzieją się naprawdę złe rzeczy. Czy mężczyzna będzie w stanie pomóc młodej dziewczynie? Czy poradzi sobie z jej okaleczoną psychiką?

Alicja Skirgajłło po raz kolejny zaskakuje stworzeniem perełki w postaci książki „Anioł Wyzwolenia”. Jest to opowieść, która totalnie zawładnęła moim sercem. Autorka stworzyła historię podczas, której nie raz uroniłam łzę. Brutalne opisy krzywd jakie w swoim życiu doświadczyła Noemi potrafią złapać za serce.

Coby jest mężczyzną, który praktycznie od samego początku był zafascynowany Noemi. Ta kobieta zamąciła mu w głowie już od ich pierwszego spotkania. Osobiście stał się moją ulubiona postacią. Był czuły, cierpliwy oraz pokazywał, że naprawdę mu zależy na dziewczynie.
 

Uwielbiałam to jak autorka poprowadziła relacje bohaterów. Noemi przeżyła w swoim życiu bardzo wiele i potrzebowała dużo czasu aby uporać się ze swoimi demonami. Coby w stu procentach ją rozumiał i dawał jej przestrzeń. Ich relacja szła do przodu bardzo powoli, ale małymi krokami, kobieta zaczęła darzyć zaufaniem mężczyznę. Podobał mi się wątek poprowadzenia postaci Mateo. Mówiąc szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu spraw jeśli chodzi o tą osobę. Mówię tutaj oczywiście w pozytywnym aspekcie. Jego historia również chwyciła mnie za serce i bardzo polubiłam tę postać.

„Anioł wyzwolenia” należy do tego rodzaju książek, które zapadają w pamięci na długo. W książce znajdziemy wiele brutalnych scen, które z pewnością nie są miłe do czytania. To właśnie one oddają jej autentyczność i pozwalają nam dogłębnie przyjrzeć się życiu Noemi. Jest to bardzo kreatywna historia z tematyką, którą mało kto porusza. Książkę jak wszystkie inne od Pani Alicji czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Cieszę się, że po raz kolejny miałam możliwość przeczytać jej dzieło. Oby więcej takich książek!

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

 

Brak komentarzy: