Cześć kochani, jak Wam mijają pierwsze dni września? U mnie standardowo bardzo zaczytanie, gdyż w weekend znów wyjeżdżam i czytam na zapas. Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną świetną ksiażką. Jest to lekki romans na te jesienne dni, które nadciągają - "Kłamstwa od serca" Emily Giffin. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Otwarte.

OPIS Z OKŁADKI

 

 


RECENZJA 

Cecily po tym jak zerwała ze swoim chłopakiem postanawia utopić smutki w alkoholu. Pod wpływem procentów zamierza zadzwonić do swojego byłego, lecz nieznajomy mężczyzna odradza jej to. Grant, gdyż tak ma na imię nowo poznany mężczyzna stawia jej drinki, które stają się początkiem pierwszej spędzonej nocy. Między tą dwójką od razu powstaję uczucie, któremu żadne z nich nie może się oprzeć. Mężczyzna zabiera ja na wycieczkę w góry podczas której oboje spędzają niezapomniane chwilę, poznając się coraz bardziej. Jednak 11 września 2001 roku cały ich świat obraca się do góry nogami.  Cecily nie ma kontaktu z Grandem od czasu ataku na World Trade Center. Jakie tajemnice wyjdą na jaw w trakcie poszukiwań mężczyzny? Którego z mężczyzn wybierze – byłego – czy mężczyznę, który ją okłamywał?

 „Kłamstwa od serca” były moim pierwszym spotkaniem z twórczością Emily Giffin i przyznam szczerze, że pokochałam tą książkę od samego początku. Autorka i jej styl pisania całkowicie mnie zachwyciły. Cała historia jest napisana ze smakiem oraz nutką tajemniczości w tle. Bardzo podobała mi się tajemniczość jaka owiewała relacje głównych bohaterów. Było między nimi wiele nie domówień, które w rezultacie mogły doprowadzić do katastrofy.

Postać Granda urzekła mnie swoją delikatnością i troskliwością. Potrafił on okazać szacunek i mimo sekretów które skrywał potrafił być osobą otwartą, która dzieliła się swoimi problemami. Był osobą obciążoną przeszłością, lecz mimo tego nie zeszedł na zła drogę.  Zawsze próbował być przy swoich bliskich, a w szczególności wspierał swojego brata. Cecily natomiast pokazana była jako osoba spokojna, która marzy o wielkiej miłości. Zaimponowała mi ona swoją empatią do ludzi oraz tym, że zawsze starała się podejmować swoje decyzje z rozwagą.

Muszę jednak przyznać, iż moją ulubioną postacią był Scottie, który był najlepszym przyjacielem głównej bohaterki. Wiele razy był w stanie doprowadzić mnie do śmiechu. Mówiąc szczerze, odrobinkę zazdrościłam Cecily takiego przyjaciela, który zawsze nią wspierał i był z nią na dobre i złe.

Przez całą historię byłam pod wrażeniem stylu pisania autorki, dzięki któremu nie byłam w stanie odejść od książki. Całą książkę przeczytałam w jeden wieczór.  To co mnie ujęło w tej książce jest fakt, że historia nie jest banalna. Potrafi zaskoczyć, i wprowadzić nutkę tajemniczości. „Kłamstwa od serca” to z pewnością lekki romans przy którym możemy odpocząć. Ja jestem pozytywnie zaskoczona tym jak dobrze mi się ją czytało. Z pewnością za jakiś czas ponownie po nią sięgnę. 

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika


Brak komentarzy: