Dobry wieczór! Dzisiaj po raz kolejny mam dla Was recenzję romansu obok którego nie będziecie mogli przejść obojętnie. "Pocałunek gwiazdy" od A.L. Jackson to pierwszy tom serii Falling Stars, a ja za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Muza oraz Grzeszne Książki.

 

OPIS Z OKŁADKI

Samotna matka. Zdolny perkusista rockowej kapeli z trudną przeszłością. Teoretycznie ich ścieżki nigdy nie powinny się przeciąć. Wszystko zmienia się, gdy straszliwa zbrodnia wstrząsa życiem Mii West. Kobieta przystaje na propozycję swojego brata-rockmana, by lato spędzić w jego willi w Savannah i tam powoli dochodzić do siebie. Nie ona jedna korzysta z jego gościny – na miejscu poznaje zabójczo przystojnego, ponurego perkusistę. Mrok, którym emanuje, przyciąga. Jego spojrzenia nie sposób zapomnieć. Mia wie, że ten facet to same kłopoty. W życiu Leifa Godwina liczą się dwie rzeczy: kapela, w której gra, o nazwie Carolina George, oraz szukanie zemsty za krzywdę, która go kiedyś spotkała. W tym równaniu nigdy nie było miejsca na Mię. Jej oczy rzucają czar. Jej ciało to wieczna pokusa. Kiedy jej dotknie, popełni grzech. Czy miłość, która ich połączy, przyniesie im zgubę? 


 

RECENZJA 

"Pocałunek gwiazdy" od A.L. Jackson to pierwszy tom serii Falling Stars i jeśli mam być szczera i kolejne książki będą tak dobre jak ta, to będę naprawdę pod wielkim wrażeniem. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że zostawiam zakładki w książce. To naprawdę dla mnie zupełna nowość, gdyż nigdy jakoś tego nie preferowałam. 

Mia to kobieta z przeszłością, sama wychowuje dwójkę dzieci. W dodatku niedawno straciła przyjaciółkę, która została zamordowana. Teraz wszystko wskazuje na to, że ona również jest celem. Poznaje Leifa w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Kobieta nie wie, że mężczyzna skrywa wiele tajemnic i wiele raz przeszłości. Oboje czują do siebie iskry jednak boją się tego uczucia. On chce zapewnić jej bezpieczeństwo, lecz nie chce zostać. Ona chce tylko aby dał jej szansę. Czy oboje dadzą sobie szansę na miłość?

Jeśli chodzi o książkę to pierwsze co rzuca mi się w oczy, to piękne cytaty i wartości jakie płyną z tej książki. Oczywiście jest to romans, natomiast moim zdaniem warte podkreślenia jest to, że książka emanuje wieloma emocjami. Nie jednokrotnie podczas czytania miała gęsią skórkę albo w oczach pojawiały mi się łzy. Być może tylko ja tak reagowałam na tą książkę, jednak nie mogę zaprzeczyć, że tak książka wywołała na mnie pozytywne wrażenie. 

Czy historia Mii i Leifa była przewidywalna? W dużym stopniu niestety tak, ale uważam, że to w żadnym stopniu nie ujmuje książce, gdyż nie zawsze warto patrzeć tylko na to i skupić się na innych ważnych elementach. Tutaj moje serce skradło wiele rzeczy. Po pierwsze - rodzina - i ta ich bezinteresowna miłość do siebie nawzajem. Mimo, że tych ludzi nie łączyły więzy krwi to byli wstanie oddać za siebie życie. Po drugie mieliśmy tutaj trochę sekretów i tajemnic, które dawały nam nutkę niepewności. Długo musieliśmy się zastanawiać, co tak naprawdę przytrafiło się Leifowi w przeszłości.  Po trzecie - muzyka - coś co się przedziera przez całą książkę. Naprawdę lubię książki z podobnym wątkiem, mieliśmy tutaj kilka pięknych cytatów, gdy ktoś tworzył nowe piosenki. To dla mnie zawsze magiczne momenty w książce.

Być może podchodzę do tej recenzji lekko bajkowo, lekko i z przymrożeniem oka. Jednak nie chce wam ściemniać. Naprawdę tak czułam się czytając tą książkę. To lekki romans, przy którym nie trzeba dużo myśleć nad tym co się dzieję, gdyż książka pochłania nas całkowicie. To na co również uważam, że warto zwrócić uwagę to opisy tego jak czują się bohaterowie. Uważam, że autorka zrobiła to po mistrzowsku. Odwzorowała uczucia, emocje, rozterki i pragnienia.

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

1 komentarz:

  1. Nie czytam książek z tej kategorii - ale chciałam tylko powiedzieć, że śliczne są te kwiatki na zdjęciu. Też takie kupuję! :)

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń