Dobry wieczór, dzisiaj przychodzę do was troszkę później niż zwykle. Jednak jakże w wyjątkowym dniu - to właśnie dzisiaj ma premiera książki "Lupo" od Belli Di Corte. Ja miałam przyjemność przeczytać tą książkę dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza oraz Grzesznych Książek.

Mariposa Flores nigdy nie miała w życiu łatwo. Była bezdomną sierotą do momentu, w którym w jej życiu nie pojawił się on. Vittorio Lupo Scarpone, który podarował jej nowe życie. Mężczyzna zaproponował jej małżeństwo, które byłoby zapieczętowane umową. Kobieta zgadza się wyjść za mąż za włoskiego mafioso. Najważniejszym i niepodważalnym warunkiem umowy jest to, iż kobieta nigdy nie będzie mogła uciec czy zostawić Vittoria. On nie oczekiwał od niej niczego więcej oprócz lojalności. Ona marzyła o tym by nie musieć wracać na ulice. Oboje łączy wspólna historia, tylko że Mariposa jeszcze nie wie, ile tak naprawdę zawdzięcza swojemu Capo . Czy podczas aranżowanego małżeństwa dwójkę kochanków połączy głębsze uczucie?

OPIS Z OKŁADKI

Pierwsza część trzy tomowej sagi o bezwzględnych, nowojorskich gangsterach. Trzymająca w napięciu powieść o mafii i wzruszająca historia miłosna. Książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy (USA Today)

Był diabelsko przystojny.


Był samotnikiem.


W Nowym Jorku miał opinię krwiożerczego i bezwględnego.


I to on postanowił, że zostanę jego żoną. To miał być prosty układ oparty na wymianie przysług. Bez żadnych oczekiwań i warunków. Z wyjątkiem jednego: nigdy nie będę mogła go opuścić. Jednak nie od dziś wiadomo, że życie jest pełnie niespodzianek. Miałam zaledwie dwadzieścia jeden lat, byłam sierotą bez bez domu i grosza przy duszy i już zdążyłam się przekonać, że w życiu nie ma nic za darmo.

Choć Capo był jedynym mężczyzną, który naprawdę mnie rozumiał, obiecałam sobie, że nigdy nie będę wobec nikogo dłużna.

Mariposa Flores sądziła, że nikomu nic nie zawdzięcza, ale prawda była taka, że wszystko zawdzięczała Capo, na którego mówiono kiedyś Makiaweliczny Książę Nowego Jorku.  

RECENZJA

„Lupo” jest pierwszą częścią trylogii ”Gangsterzy Nowego Jorku”. Uważam, że jest to jedna z lepszych książek typu romans mafijny. Czytając ją czułam, że wszystko jest doskonale przemyślane oraz napisane z troską o każdy szczegół.  Jest to kolejna książka typu aranżowane małżeństwo, w której  bohaterowie powoli się w sobie zakochują. W tym przypadku jednak kochanków  łączy wspólna przeszłość.

Capo jest mafiosem, który nie wierzy w miłość, dla niego najważniejszą cechą jest lojalność, którą wymaga od swojej partnerki. Zrobiłby wszystko dla zemsty, nie zawaha się zabić z zimną krwią, jest w stanie zrobić wszystko by ocalić życie osób na których mu zależy.

Bardzo mi się spodobało to, iż mimo Mariposa żyła na granicy nędzy nie była wykreowana na osobę, która jest zbyt głupia aby poradzić  sobie w życiu Vittoria bez pomocy innych. W wielu sytuacjach wykazywała się wiedzą, którą zaskakiwała Vittoria np. podczas negocjowania warunków umowy małżeństwa potrafiła zadbać o to aby mieć z tego jak najwięcej.

Mogę szczerze przyznać, że jestem zachwycona tą książką. Podczas czytania czułam, że każdy detal był dopracowany w stu procentach. Nie była to typowa książka mafijna co mnie totalnie urzekło. Nie jest ona przepełniona brutalnością, scenami seksu czy wulgarnym językiem bohaterów. Możemy w niej odnaleźć wiele anegdot i cytatów, które złapały mnie za serce. Mam nadzieję, że druga część trylogii za niedługo zawita na mojej bibliotece i będę mogła bo raz kolejny zagłębić się w mafijny świat Nowego Jorku.

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: