Witajcie w piątek! Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo gorącą i niegrzeczną książką od wydawnictwa Editio Red. "Prowincja grzechu" to książka napisana przez Monikę Magowską - Suchar, która opowiada o pewnej małej miejscowości oraz nowym proboszczu, na którym łatwo jest zawiesić oko. Sam tytuł już nam daje do myślenia, że księżulek narozrabia.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Editio Red.
OPIS Z OKŁADKI
Wysłannik Boga… Czy raczej sam diabeł?
Senne podbeskidzkie miasteczko. Mała, niechętna obcym społeczność.
Wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. Najczęściej złe rzeczy. Niewielkie
wydarzenie urasta do rangi sensacji, a przybycie nowego księdza nigdy
nie jest w małym miasteczku drobnym epizodem. Szczególnie TAKIEGO
księdza.
Bo ojciec Javier nie jest przeciętnym górskim proboszczem, o czym
świadczy już choćby jego imię. Hiszpan o polskich korzeniach,
zdecydowanie zbyt przystojny jak na duchownego. I zdecydowanie zbyt
luźno traktujący śluby czystości. Wręcz szokująco luźno, nie tylko jak
na małomiasteczkowe standardy. Nic dziwnego, że wśród żeńskiej populacji
Piwnicznej przybycie nowego księdza wywołuje spore poruszenie. A pięć
kobiet połączy z ojcem Javierem szczególna więź. Niebezpieczna i
grzeszna, pełna intryg, namiętności, tajemnic… Kto wie, może nawet
zbrodni?
RECENZJA
Sandra to młoda samotna matka z dzieckiem, która mieszka w małej miejscowości. Jest uważana za miejscową "lafiryndę", ponieważ nie ma męża, ubiera się bardzo prowokacyjnie oraz pracuje w klubie dla panów, gdzie tańczy. Jest na językach wszystkich perfekcyjnych pań, które uważają ją za najgorszą. Pewnego dnia w klubie kobieta zostaje zaatakowana przez napalonego faceta, jednak broni ją przystojny amant z seksownym akcentem. Na ponowne spotkanie z ciachem kobieta nie musi długo czekać, gdyż zamawia on prywatną sesję z kobietą. Między dwójką dochodzi do gorących scen. Jednak to co dzieje się później dla młodej matki jest szokiem.. Spotyka przystojnego mężczyznę w kościele.. do tego, ten mężczyzna okazuje się nowym proboszczem. Bardzo seksownym proboszczem. Co nie wróży nic dobrego..
Muszę Wam przyznać, że dość długo zbierałam się za przeczytanie tej książki, nie byłam pewna czy to książka dla mnie. O jak bardzo się myliłam. Spodziewałam się prostej fabuły, a dostałam pełną zwrotów akcji historię, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Nie była ona banalna i naprawdę potrafiła mnie zaskoczyć. Jeśli po moim opisie myślicie, że wiecie już co będzie dalej i jak zakończy się ta historia, to muszę Was wyprowadzić z błędu. W tej książce nic nie jest pewne, gdyż potrafi zmienić bieg w ułamku sekundy.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Bardzo podoba mi się jej styl pisania, jest prosty i bez zbędnego przedłużania nakreśla nam historię, co jest wielkim atutem. Książka zdecydowanie nie należy do tych grzecznych, cała jest przepełniona erotyzmem, więc jest idealna dla osób, które szukają właśnie takich pozycji. Nie można również narzekać na nudę, ponieważ nasz ojczulek Javier nie należy do spokojnych.
Podsumowując ta książka miło mnie zaskoczyła, gdyż tak jak wspominałam spodziewałam się prostej fabuły, a dostałam całą mieszankę różnych wydarzeń, które potrafiły mnie zaskoczyć. Uważam, to za wielki plus. Cieszy mnie również fakt, że książka była naprawdę pikantna, tak jak obiecywał opis i okładka. Jestem przekonana, że przypadnie ona każdemu, kto szuka letniego, pikantnego romansu na wakacje.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: