Dzisiaj przychodzę do Was po raz kolejny z tegorocznym debiutem - "Skorpion" od Anny Falatyn to pierwsza część serii "Prawniczka Comorry". Premiera książki odbyła się kilka dni temu, a dokładniej - 16 czerwca. Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu NieZwykłe.
OPIS Z OKŁADKI
Nie powinna ufać komuś, kto pragnie zemsty bardziej niż ona.
Pogrążony w chaosie i korupcji Neapol zainfekowany przez mafię. W tym
mieście mieszka Lisa – młoda prawniczka, która właśnie przegrała sprawę o
gwałt. Nie wybroniła syna bardzo wpływowego człowieka. Już wie, co może
ją za to spotkać. Jednak zamiast się ukryć i wycofać, kobieta próbuje znaleźć odpowiedź na
nurtujące ją od dawna pytanie: co się stało z jej ojcem? Przypadkowo
znajduje notatnik, a w nim zapiski, które tylko na pozór nic nie znaczą.Tropy prowadzą ją prosto do Jamesa Morettiego, włoskiego miliardera i
przedsiębiorcy, nieoficjalnie szefa najpotężniejszej rodziny mafijnej w
Kampanii. Władza i pieniądze czynią go nietykalnym, mimo to mężczyzna
czuje zaciskającą się na gardle pętlę.
Lisa i James zawierają układ. Oboje mogą wiele zyskać albo wszystko
stracić. Jednak zaufanie to ostatnia rzecz, którą mogą sobie wzajemnie
zaoferować.
RECENZJA
Książka "Skorpion" to kolejny fenomenalny debiut tego roku. Jest to romans z nutą "slangu" prawniczego dla każdego. Kiedyś chciałam iść nawet na studia prawnicze, więc dla mnie ta książka była jak miód na moje serduszko. Uwielbiałam w niej te wstawki z języka prawniczego, momentami mieliśmy nawet przytoczone kilka art. karnych. Jednak nie o tym..
"Scorpion" opowiada historię Lisy, która po raz kolejny straciła bliską osobę w podejrzanych warunkach, dlatego tym razem się nie poddaje i postanawia odkryć prawdę. Nie muszę mówić, że wkracza w świat tak niebezpieczny, że jej najmniejszym problemem staje się utrata pracy. Na jej drodze staje James, który ma dla niej propozycję nie do odrzucenia. Ona będzie mogła znaleźć winowajcę śmierci jej ojca, natomiast on dokona zemsty na wrogach, którzy są odpowiedzialni za śmierć jego żony i córki. Zawierają umowę, która ma im pomóc dojść do prawdy. Lisa jednak nie wie na co się pisze. Czekają ją nowe wrażenia. I nawet to, że jest silną , bezwzględną babką nie sprawi, że będzie jej łatwiej.
Uważam, że to naprawdę świetny debiut. To jest dopiero początek historii, gdyż autorka zapowiada nam kontynuację, dlatego naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Jedyne co to może jak dla mnie było za mało zbliżeń pomiędzy Lisą i James'em. Czy będzie ich więcej w drugiej odsłonie, tego nie wie nikt, ponieważ zakończenie jest otwarte i tak naprawdę coś co się wydarzyło na końcu może być prawdą lub przekrętem, jednak tutaj nie będę Wam tego spojlerować. W książce jest dużo nazwisk, powiązań i szczerze mówiąc momentami się w tym gubiłam, jednak nie wpłynęło to znacząco na braki w rozumieniu fabuły. Podoba mi się klimat jaki wprowadziła autorka jeśli chodzi o tajemnice. Jest ich wiele, przez co mamy wiele pytań. Jednak jestem w stu procentach pewna, że autorka rozwieje nasze wątpliwości już w kolejnej odsłonie. Niestety muszę przyznać, że jestem świeżo po przeczytaniu i już brakuje mi tej dwójki, chciałabym poznać ich dalsze losy. Jednak na to będziemy musieli jeszcze poczekać. Bardzo dziękuję autorce i wydawnictwu za tak miło spędzony czas z książką.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,


Brak komentarzy: