"PS. Nienawidzę Cię" od Winter Renshaw to nie jest banalna historia miłosna na jaką mogłoby się zapowiadać. To wciągający romans, pełen szczerości i pożądania. Autorka przedstawiła nam piękną historię polegającą na budowaniu zaufania i poznawaniu drugiego człowieka. Od początku miała to być jedynie znajomość na tydzień. Oboje złamali zasady i uczucia wzięły górę...

Ze egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Editio Red!


OPIS Z OKŁADKI

To miał być zupełnie zwyczajny dzień. Śliczna Maritza Claiborne, kelnerka w naleśnikarni, obsługiwała kolejnego gościa. Bez wątpienia był interesującym mężczyzną: przystojnym, muskularnym, o niepokojącym spojrzeniu bursztynowych oczu. Zachowywał się jednak jak arogancki dupek. Maritza w przeszłości miała już dość problemów z powodu podobnych typów, więc nie miała powodu, aby podsunąć darmowego naleśnika właśnie jemu. Sądziła jednak, że nie zauważy, że ukradkiem przygląda mu się częściej, niż powinna.
Isaiah Torres był żołnierzem. Jeździł w naprawdę niebezpieczne rejony, w których można było stracić życie. Właśnie przebywał na krótkiej przepustce w domu, niedługo miał wrócić do Afganistanu. Oczywiście, że zauważył dziewczynę, która przyniosła mu śniadanie, jednak nawet nie zwrócił uwagi na jej imię. Miała śliczną figurę, ciemne, pełne życia oczy i wydała mu się wyjątkowo temperamentną i energiczną istotą. I dlatego absolutnie nie była w orbicie jego zainteresowań!
Niekiedy przeznaczenie daje drugą, a nawet trzecią szansę. Tak było i w tym przypadku. Dziwnym zbiegiem okoliczności Isaiah i Maritza wymienili się adresami. Mieli do siebie pisać i przez jakiś czas rzeczywiście tak było. Ale potem coś się zmieniło...
Czy ten związek żywiołowej kelnerki i twardego kaprala miał kiedykolwiek szansę na sukces? Jak wielkie musi być uczucie, aby zwyciężyć ponurą przeszłość, pełną krzywdy i samotności? I co jeszcze można zrobić, by ukoić gniew i rozczarowanie ukochanej osoby? A może należy pogodzić się z porażką, przyznać do winy i spróbować żyć dalej w samotności?
On nigdy nie złamałby zasad. Złamał jedynie jej serce...


RECENZJA

"PS. Nienawidzę Cię" od Winter Renshaw to nie jest banalna historia miłosna na jaką mogłoby się zapowiadać. To wciągający romans, pełen szczerości i pożądania. Autorka przedstawiła nam piękną historię polegającą na budowaniu zaufania i poznawaniu drugiego człowieka. Główni bohaterowie - Maritza i Isaiah spotykają się zupełnie przez przypadek. Natomiast połączyła ich szczera i prawdziwa relacja. Mężczyzna spędza w domu tylko 10 dni, gdyż wraca znów na misję wojskową. Para spędza ze sobą każdy dzień na robieniu rzeczy, których wcześniej nie mieli okazji. Cały czas upierają się, że jest to znajomość na teraz i po jego wyjeździe nie będą mieli już ze sobą żadnego kontaktu. Mieli tylko dwie zasady i oboje je złamali. 

To na co  najbardziej czekałam, to ich korespondencje podczas wyjazdu - nadeszły w połowie książki i rozpływałam się przy każdej takiej wiadomości. Oczywiście do przewidzenia było, to, że Maritza i Isaiah zakochają się w sobie, ale to co dzieje się podczas jego pobytu na misji zmienia wszystko. Pewnego dnia dziewczyna nie ma od niego żadnej wiadomości, nic.. Cisza. Codziennie sprawdza wiadomości o śmierci zmarłych żołnierzy, jednak nigdzie nie ma imienia Isaiaha. Maritza dochodzi do wniosku, że po prostu o niej zapomniał i sama stara się z niego zrezygnować. Co będzie niosło za sobą kolejne spotkanie tej dwójki? Oczywiście, nie zdradzę Wam tego, gdyż musicie sami przeczytać tą romantyczną i pełną nieporozumień historię.

To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i muszę przyznać, że to bardzo przyjemne spotkanie. Książkę bardzo szybko się czyta i ciężko się od niej oderwać, co jest wielkim atutem. Tak jak już wcześniej wspomniałam, rozpływałam się przy listach, które przychodziły od Maritzy i Isaiah'a. Mam wrażenie, że autorka dobrze ukazała tą chemię między nimi oraz proces zmiany ich zachowania i uczuć. Jest to tak lekka powieść, że można ją zabrać wszędzie. Polecam wszystkim romantykom, nie zawiedziecie się!

Już 16 czerwca kolejna część, ja nie mogę się doczekać!

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: