"Gen" to zupełna nowość na rynku, napisał ją Juliusz Adel a została wydana przez wydawnictwo BookEdit, któremu jestem wdzięczna za egzemplarz do recenzji. Książka jest thrillerem, który porusza ważne rzeczy dotyczące istotnych spraw życia codziennego, które być może zdarzają się za naszymi plecami, a my nie mamy o tym pojęcia. 

PREMIERA:  5 maj 2021r.

OPIS Z OKŁADKI 

Córka znanego dziennikarza trafia do szpitala, a lekarze nie wiedzą, co jej dolega. Kiedy dziewczynka umiera, zatrudniony w szpitalu patomorfolog próbuje ustalić przyczynę jej zgonu. Swoimi spostrzeżeniami dzieli się na forum internetowym, przez co traci dane i sprowadza śmierć na innego lekarza i jego rodzinę. Komuś bardzo zależy na tym, żeby nikt nie ustalił przyczyny śmierci dziecka. Wszyscy zaangażowani w wyjaśnienie tej sprawy są pod stałą obserwacją, mają założone podsłuchy, są śledzeni i zastraszani. Nikt nie może czuć się bezpiecznie, bo w sprawę wmieszana jest Agencja… Tam kryje się ktoś, kto pociąga za sznurki i wszelkimi sposobami chce ukręcić łeb sprawie…


Całość układa się w misternie poskładaną wielowątkową, pełną tajemnic i nagłych zwrotów opowieść. Kiedy już wydaje się, że Coś jest wyjaśnione, zaraz pojawia się nowa tajemnica. 

 

RECENZJA 

Od samego początku byłam bardzie ciekawa tej książki, opis sprawił, że byłam podekscytowana całą historią. Szczerze mogę powiedzieć, że książkę czyta się bardzo szybko od samego początku, nie miałam z nią żadnych problemów, ponieważ ciągle byłam ciekawa tym co wydarzy się zaraz. I tutaj trzeba się zatrzymać, bo książka ma bardzo dużo wątków i trzeba podkreślić to grubą kreską, że naprawdę jest wiele wątków w tej książce. Ale wiecie co? To w niczym nie przeszkadza! Sytuacje, które dzieją się w tym samym czasie są od siebie oddzielone, co sprawia, że we wszystkim można się łatwo połapać. Ten zabieg sprawia, że wszystko czyta się bardzo płynnie i jest bardzo czytelne.

Jednak wrócę tutaj do historii zawartej w książce. Na pozór może wydawać się, że cała historia została lekko przerysowana, jednak moim zdaniem nic bardziej mylnego. Musimy być świadomi, że zawsze istnieje szansa, że coś podobnego spotka i nas (być może tutaj bardziej podchodzę do tego jako studentka Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Ja tą historię kupuję, autor mnie przekonał. Jedyne przy czym miałam lekkie zaskoczenie i lekki niesmak to zakończenie. Liczyłam na coś bardziej gorącego, bardziej pikantnego. Uważam, że jednak mogło się to skończyć bardziej dramatycznie, bo cała książka dawała nam pewien zastrzyk niepewności i to właśnie tego brakowało mi w końcówce. 

Moja ocena : 9/10 

Książce odejmuje jeden punk za zakończenie, które jednak chciałam bardziej dramatyczne. Natomiast do całej reszty nie mam żadnych zarzutów. To była naprawdę dobra książka. Myślę, że mogę ją gorąco polecić wszystkim tym, którzy lubią tego typu książki! 

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: