Cześć! Od zawsze nie przepadam
za rozpoczynaniem swoich opinii, bo nie bardzo wiem od czego zacząć.
Szczególnie gdy przychodzą momenty takie jak ten, czyli książka, która
mnie do siebie nie przekonała. Georgie Le Carre wpadła na świetny pomysł
jeśli chodzi o fabułę, opis książki mnie zaciekawił i postanowiłam
sięgnąć po ten tytuł. Jednak problem pojawił się gdy przyszło mierzyć mi
się z wykonaniem. Niestety absurd gonił absurd. Raine miała pojawić się
w życiu Konstantina Tsarnowa jedynie na moment. Jedna kolacja, jedna
szybka podmianka i błyskawiczny przelew. Wszystko po to, aby jej siostra
mogła przejść kosztowną operację, która uratuje jej życie. Przebieg
wydarzeń nie przebiegnie jednak tak jakby sobie tego życzyła dziewczyna.
Jedno spojrzenie w oczy Konstantina, jedna rozmowa, jeden wspólny
weekend i cały plan przestaje mieć dla niej znaczenie. Pozostaje jednak
pytanie jak wyplątać się z układu w który wdepnęła..
Choć wkręciłam się w tą historię już od samego początku, tak z każdym kolejnym rozdziałem irytowała mnie coraz bardziej. Bohaterowie nie byli wstanie mnie do siebie przekonać, a ich relacja przez cały czas wydawała się bardzo płytka, taka pusta i bez większych emocji.Właściwie ich bliższa relacja nie istniała, no chyba że liczyć chwile uniesień, które głównie opierały się na pociągu seksualny. I o tyle o ile spodziewałam się tych scen łóżkowych (w końcu mamy tutaj pięć płomieni w skali hot level) tak ich przedstawienie prawie w każdej scenie było identyczne, a dialogi podczas tych scen cringowe. Liczyłam na coś więcej niż tylko erotyka. Fabuła opierała się na niej i ewentualnie na teoriach spiskowych. Tak wiemy, telefony są złe, uzależniamy się od nich, a na domiar złego jesteśmy ciągle podsłuchiwani. No nie dało się tego przegapić, gdy na każdym kroku było nam to przypominane. Dla mnie to po prostu było za ciężkie. Liczyłam na lekką historię, z nutką humoru, która pozwoli mi się odprężyć, jednak no tak się nie stało.
Choć wkręciłam się w tą historię już od samego początku, tak z każdym kolejnym rozdziałem irytowała mnie coraz bardziej. Bohaterowie nie byli wstanie mnie do siebie przekonać, a ich relacja przez cały czas wydawała się bardzo płytka, taka pusta i bez większych emocji.Właściwie ich bliższa relacja nie istniała, no chyba że liczyć chwile uniesień, które głównie opierały się na pociągu seksualny. I o tyle o ile spodziewałam się tych scen łóżkowych (w końcu mamy tutaj pięć płomieni w skali hot level) tak ich przedstawienie prawie w każdej scenie było identyczne, a dialogi podczas tych scen cringowe. Liczyłam na coś więcej niż tylko erotyka. Fabuła opierała się na niej i ewentualnie na teoriach spiskowych. Tak wiemy, telefony są złe, uzależniamy się od nich, a na domiar złego jesteśmy ciągle podsłuchiwani. No nie dało się tego przegapić, gdy na każdym kroku było nam to przypominane. Dla mnie to po prostu było za ciężkie. Liczyłam na lekką historię, z nutką humoru, która pozwoli mi się odprężyć, jednak no tak się nie stało.
Nie czytało mi się tej
książki jakoś przyjemnie i to zasługa nijakich bohaterów oraz tych
absurdów o których wspomniałam wcześniej. Całkowicie olany wątek
medyczny, oddany na rzecz wątku technologicznego, który był za ciężki
dla czytelnika. Brak jakichkolwiek głębszych uczuć czy emocji. No ja
mówię nie tej książce. Nie mogę wam jej polecić, jednak mogę powiedzieć,
że nie zniechęcam Was. Nie miałam wobec tej książki wielkich oczekiwań i
wam też tak radzę podejść do tej pozycji. Może dla kogoś będzie ona
lekką i przyjemną, mnie niestety wymęczyła. Jednak bywa i tak, nie każdy
tytuł nam przypasuje.
Brak komentarzy: