“Czasami ludzie są z tobą, kiedy ich potrzebujesz, ale ich przeznaczeniem nie jest zostać na stałe.” 

Czy drugi tom serii może być lepszy niż poprzedni?  A no może! Idealnym przykładem jest twórczość Stacey Marie Brown i seria “Blinded Love”. Na książkę “The Boy Who Isn’t Hers” czekałam zdecydowanie za długo, jednak było warto! Jaymerson i Hunter powracają w wielkim stylu. Co nas czeka? Rozstanie, które było zbyt bolesne. I powrót, który wcale nie będzie prostszy. Ona wciąż go kocha, ale on nie jest już sam. W dodatku za dziewczyną podąża mężczyzna, który w ostatnim czasie stał jej się bardzo bliski. Pytanie nasuwa się samo, czy w tej historii można liczyć na happy end? 

Stacey całkowicie przeorała mnie emocjonalnie. Może ktoś nazwie to masochizmem, ale ja uwielbiam ten rollercoaster emocji. Uwielbiam rozstania i powroty (oczywiście wszystko małymi kroczkami). I co najważniejsze uwielbiam tak przedstawiony wątek hate - love. Brutalnie i ostro. Tak, aby czytelnik, mógł poczuć emocje bohaterów. Kocham za nie tą książkę! Nie zliczę ile razy byłam totalnie wzruszona podczas czytania, autorka tak pięknie ujęła te wszystkie emocje, że ja totalnie płynęłam przez tą historię. 

Bohaterowie po roku rozłąki pokazują nam swoje nowe oblicza. Po tych wszystkich przeżyciach już nie są tymi samymi osobami. Choć strata Coltona bardzo ich przybiła, tak rozstanie było gwoździem do trumny. A ponowne spotkanie nie będzie wcale łatwiejsze. Na ich drodze ciągle będą pojawiały się przeszkody, które będą kształtować ich charaktery i skomplikowaną relację. Relację, która przez długi czas będzie za mgłą. Pewne rzeczy choć widoczne na pierwszy rzut oka będą dla nich niewidoczne. Sami bohaterowie będą wodzeni za nos, nie mówiąc o czytelnikach, którzy otrzymają nadzieję, po to by później brutalnie została im odebrana. 
 
Może nie jestem obiektywna, bo takie historia jak ta są dla mnie wręcz idealne (jak to się mówi, moje comfort book), to jednak uważam, że jest to historia, po którą po prostu warto sięgnąć. Autorka ciągle coś komplikuje i miesza przy czym intryguje. W fabułę wplątała wiele interesujących wątków, które całkowicie przepełnione są emocjami. Nie można się od niej oderwać, ponieważ dramatyczne momenty przeplatane są humorem lub namiętnością. Ta historia ma wszystko to co tak bardzo kocham w książkach. I mogłabym ją wychwalać i wychwalać, jednak uważam, że najmocniejszym argumentem potwierdzającym fakt, że ta historia jest warta uwagi jest moje kolejne zdanie. Dopiero co skończyłam ją czytać, a już mam ochotę sięgnąć po nią ponownie. 😁

Ps. I na pewno ponownie to zrobię! Oddałem tej historii kawałek serca, którego już nigdy nie odzyskam. ♥️

Ps. 2. Nazwijcie mnie szaloną, ale marzy mi się serial/film na podstawie tej historii. 🙈
 

Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Niezwykłe

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: