Hej! Każdy kto mnie
zna wie, że gdy tylko usłyszę dwa magiczne słowa “romans mafijny” to
automatycznie mam oczy jak pięć złotych. Kocham te książki i tak, jeśli o
nie chodzi jestem małym specem, dlatego dziś przyjrzymy się książce
autorstwa Mathie Rocks “Książe mafii”. Fenomen wattpada. Czy na pewno?
Sprawdźmy to!
Let's go! Głównymi bohaterami książki są młodzi
dorośli, bowiem uczęszczają jeszcze do liceum. Ava zmienia szkołę, w
której liczy, że nie będzie robić za “szkolną gwiazdę”. Pragnie być
niewidzialna. I nawet jej się to udaje. Jest niewidzialna przez pierwszy
tydzień szkoły. Podczas drugiego tygodnia do szkoły wraca Samuel Weston
- chłopak od którego powinna się trzymać z daleka. Jednak pech chciał,
że dziewczyna sama mu się podłożyła. Zaparkowała samochód na jego
miejscu. I tak oto, podpadła chłopakowi, którego boi się cała szkoła.
Chłopakowi, który jest synem lokalnego capo di tutti capi.
Brzmi
jak niemałe kłopoty. I tak będzie! Samuel na każdym kroku będzie
uprzykrzał życie Avie. Jednak ta nie będzie mu dłużna. Jako jedyna w
szkole potrafi mu się postawić. Co z biegiem czasu mu imponuje. Jak to
się mówi: “kto się czubi, ten się lubi”? Jednak nie zapominajmy, że on
nie jest zwykłym nastolatkiem. Świat mafii rządzi się swoimi zasadami.
Nie możemy o nich zapominać..
Nie będę Was okłamywać i już na
początku mojej recenzji powiem Wam jedno, ta książka to totalny sztosik!
Wiecie, że mam ogromne wymagania do tego typu książek i uwaga, autorce
udało się im sprostać.
Zacznijmy od prologu, który już na samym
początku tej historii wbił mnie w fotel. Muszę przyznać, że autorka
miała świetny pomysł na całe rozpoczęcie, bardzo luźne ale zarazem
konkretne. Rewelacyjne wprowadzenie w fabułę. Jak to się mówi: z
przytupem! Śmiało mogę powiedzieć, że autorce udało się mnie kupić już
na starcie.
Z każdym kolejnym rozdziałem moja ekscytacja nie malała, a wręcz przeciwnie rosła z każdym kolejnym incydentem. Tak dobrze słyszycie, przy tej książce nie da się nudzić. Autorka na każdym kroku po pierwsze ogromnie mnie zaskakiwała, a po drugie sprawiała, że podczas czytania miałam ciary na całym ciele.
Oprócz
oryginalnej fabuły i akcji autorce udało się również wykreować
ciekawych bohaterów. Zarówno Ava i Samuel i ich darcie kotów wywoływało
uśmiech na mojej twarzy. Uśmiech i ekscytację. Szczerze nie wiedziałam,
czego mogę się po nich spodziewać. Samuel to taka chodząca tykająca
bomba, a Ava to z pewnością jego zapalnik!
Jeżeli zaś chodzi o sam
wątek mafii, to muszę przyznać, że zaimponowało mi to, ponieważ autorka
umiała wyważyć ten wątek. Nie było jej ani za mało, ani za dużo. Moje
serce całkowicie skradł Jordan. Ale dlaczego, to już sami będziecie
musieli sprawdzić.
Kurcze, nie planowałam się tak rozpisać, więc pora
kończyć. A więc szybkie podsumowanie. “Książe mafii” jest jednym z
lepszych romansów mafijnych jakie miałam przyjemność czytać. W środku
nie brakuje akcji i niespodziewanych zwrotów akcji. Powiedzieć, że w
środku jest mały rollercoaster emocji to jak nie powiedzieć nic. Ta
książka wywoła u Was wiele przeróżnych emocji, a sama relacja Avy i
Samuela będzie dość skomplikowana. Będą się nienawidzić i kochać w tym
samym czasie. Nie zabraknie dużej dawki ciętego humoru i śmiesznych
sytuacji. Nie zabraknie również bólu i łez. Ale przecież taki właśnie
jest ten świat. Świat mafii. Mroczny i niebezpieczny.
A to zakończenie. Powiem jedno - chcę więcej!
Gorąco polecam tą historię!
Współpraca: Wydawnictwo Znak
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,


Brak komentarzy: