Hej! Tegoroczny weekend majowy właśnie dobiega końca. Mam nadzieję, że udało się Wam odpocząć, ja swój wolny czas poświęciłam całkowicie na książki. Dziś przychodzę do Was z moją opinią dotyczącą najnowszej książki Nany Bekher. “Niebiańskie tsunami” to książka po którą sięgnęłam ze względu na fabułę, która przypomina mi moje ulubione filmy romantyczne. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

OPIS OD WYDAWCY
 
 Nadia rozstała się z Ethanem już cztery lata temu. Ponieważ związek zakończył się jego zdradą, dziewczyna nie zamierzała nigdy więcej się z nim widzieć. Kiedy jednak jej najlepszy przyjaciel i brat Ethana prosi, by wybrała się z nim jako osoba towarzysząca na rodzinne wesele, nie może mu odmówić.

Początkowe plany zakładają, że w czasie wyjazdu Nadia i jej były nie będą mieli wielu okazji do kontaktu. Ethan celowo przedłuża jednak swój pobyt, nieustannie szukając okazji do bycia z dziewczyną sam na sam. Gotowy odzyskać Nadię, wykorzystuje swój nieodparty urok, by przekonać ją do dania mu drugiej szansy. Opowieść o tym, co stało się w noc, gdy ją zdradził, zasiewa ziarno wątpliwości w sercu dziewczyny. Nadia decyduje się zaufać Ethanowi na tyle, by zgodzić się na wspólny wyjazd na Ibizę w gronie przyjaciół. Tam wyjdą jednak na jaw inne tajemnice chłopaka, które szybko wywrócą życie obojga do góry nogami. Czy z końcem wakacji ich drogi rozejdą się na dobre?

„Niebiańskie tsunami” to idealna wakacyjna powieść dla miłośniczek pikantnych romansów.


 RECENZJA

 Główną bohaterką książki jest Nadia, która po zwolnieniu z pracy postanawia odpocząć i naładować baterie na wakacjach. Jednak zanim pochłoną ją palmy i piękne słońce kobieta będzie towarzyszyć swojemu przyjacielowi na ślubie. Nie byłoby to straszne przeżycie gdyby nie fakt, że na ślubie pojawi się również Ethan, jego brat, który jest byłym chłopakiem dziewczyny. Mimo, że ich relacja zakończyła się cztery lata temu, kobieta nadal czuje szybsze bicie serca na widok ukochanego sprzed lat. Ich rozstanie nie należało do łatwych, w końcu mężczyzna ją zdradził. Teraz jednak zapragnie ją odzyskać.Piękna sceneria, romantyczna atmosfera sprzyjają zalotom chłopaka. Jednak czy Nadia będzie chciała wejść drugi raz do tej samej rzeki? Co zrobi gdy tajemnica Ethana ujrzy światło dzienne? 

“Jeśli będziemy się trzymać od siebie z daleka, mamy szansę to przetrwać.”

“Niebiańskie tsunami” to już moje kolejne spotkanie z piórem autorki  i muszę przyznać, że ta historia mi się spodobała. Lekki styl autorki sprawił, że przez książkę przebrnęłam w jedno popołudnie. Nie wymaga ona od czytelnika wiele skupienia, gdyż historia dla mnie jest bardzo schematyczna. Ciekawy pomysł na fabułę, nutka humoru, romantyczny klimat oraz decyzja czy miłość zasługuje na drugą szansę. Właśnie to znajdziecie czytając tą książkę. Brzmi ciekawie, prawda? Jest małe ale..

Uważam, że książka ma swoje niedociągnięcia. Brakowało mi w niej emocji. To nie tak, że ich nie było, jednak spodziewałam się po książce więcej. Liczyłam na coś spektakularnego i w sumie można do tego zaliczyć tajemnicę, którą skrywał Ethan, jednak jej zaprezentowanie nie wywołało u mnie szybszego bicia serca lub szerokiej gamy uczuć. Mam wrażenie, że autorka postawiła stworzyć cukierkową powieść z motywem hate - love. O tyle o ile bohaterowie jako indywidualne jednostki były ciekawymi postaciami, o tyle gdy pojawiali się wspólnie nie czułam tej chemii między nimi. O wiele bardziej podobała mi się relacja Nadi ze Scottem. Ich przyjaźń wydawała się szczera i prawdziwa. Całkowicie realna. 


Mimo, że historia w środku jest przyjemna i czytało mi się ją bardzo dobrze, to uważam, że nie wywołała u mnie takiej ekscytacji na jaką liczyła. “Niebiańskie tsunami” to przyjemna, lekka historia na jeden raz, która i być może niesie ze sobą przesłanie, to jednak czuje, że szybko o niej zapomnę. Uważam, że jest to dobra książka, dla mnie wymagającej publiki. Fajna na szybki relaks z książką. Ode mnie mocne 7/10.


“Nie zapomniałaś o mnie, tak jak ja nie zapomniałem o tobie.”

 

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

 

Brak komentarzy: