Hej!
Czy wierzycie, że prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać nawet
amnezję? Czy można zakochać się w tej samej osobie po raz drugi?
Historia Kelsey Hartwell “11 papierowych serc” to opowieść o młodej
dziewczynie imieniem Elli. Jej życie jeszcze rok temu wydało się być
idealne. Dziś rok później stara się odnaleźć w świecie, w którym po
wypadku samochodowym straciła pamięć dotyczącą ostatnich 11 tygodni
przed zdarzeniem. Wie tylko, że zerwała ze swoim chłopakiem, ponieważ
nie czuła tej relacji. Dziś pewien tajemniczy adorator chce jej pomóc
odtworzyć to co wydarzyło się przed rokiem. 11 utraconych tygodni = 11
papierowym sercem ze wskazówkami, które mają pozwolić Elli odzyskać
utracone wspomnienia. Czy uda jej się odkryć prawdę?
Oczywiście
tego Wam nie zdradzę. Powiem jednak, że książka “11 papierowych serca”
przeniosła mnie całkowicie w lata mojego liceum. Czułam się dokładnie
tak, jakbym chodziła do szkoły wraz z bohaterami książki. Autorce w
świetny sposób udało się przedstawić charaktery bohaterów oraz ich
rozterki. To nie jest jedynie książka o próbie odzyskania wspomnień. To
historia o prawdziwej przyjaźni, o więziach siostrzanych, o wsparciu,
które może dać nam drugi człowiek oraz o miłość, bardzo czystej i
szczerej. Ja od samego początku zakochałam się w tej historii, nie
mogłam się od niej oderwać. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania,
który w swoje szpony łapie czytelnika i porywa w swój świat.
Z
pewnością nasz cichy adorator skradnie tysiące czytelniczych serc. Skąd
wiem? Moje już skradł. Nie wypowiem jego imienia, abyście mieli
niespodziankę podczas czytania, jednak myślę, że uda Wam się dość szybko
rozwiązać zagadkę. A propo zagadek, muszę przyznać, że do samego końca
największą niewiadomą była dla mnie postać Carmen. Czułam, że w tym
wątku jest coś nie tak, jednak tego co tam zastałam całkowicie się nie
spodziewałam. Więc sami widzicie, że książka potrafi zarówno zaciekawić
czytelnika jak i również go zaskoczyć.
Książka
jest młodzieżówką, i wszystko w środku jak najbardziej o tym świadczy.
Nie musicie się bać, że natraficie na nieprzystępne dla Was treści. Nie
muszę chyba dodawać, że od samego początku jestem zakochana w okładce.
Uwielbiam subtelne okładki, które odzwierciedlają piękno historii, która
znajduje się w środku. Jeżeli szukacie książki przy której będziecie
chcieli się zrelaksować i odpocząć to z pewnością “11 papierowych serc”
jest taką pozycją. Ja już dziś wiem, że za jakiś czas z pewnością do
niej powrócę.
Współpraca: Wydawnictwo Young, Wydawnictwo Kobiece.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: