Hej! Nareszcie mogę się z Wami podzielić moją opinią na temat książki, która jest u mnie już jakiś czas. Dokładnie ponad dwa tygodnie ta pozycja czekała, aż się za nią zabiorę. I nie, to nie była niechęć do tej książki, wręcz przeciwnie. Słyszałam o niej tak wiele dobrego, że szczerze obawiałam się, że książka nie sprosta moim oczekiwaniom. Z drugiej strony egzaminy na studiach i mniejsza ilość czasu, a ja nie chciałam potraktować jej po macoszemu, tylko usiąść i przeczytać od początku do końca, tak jak na to zasługuje. Może wam się wyda, że gadam głupoty, ale naprawdę miałam stresa przed czytaniem tej książki, ponieważ czułam, że to może być ta jedyna. Ta najlepsza pozycja w całym roku. Jesteście ciekawi o jaką książkę chodzi? Już wyjaśniam! Cały szum o książkę Weroniki Ancerowicz „Pokochaj albo zabij”.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe.
Czasem największe potwory nie skrywają się pod łóżkiem, tylko śpią tuż obok.
Isabelle Rodriguez od dziecka była przygotowywana do roli, którą
wyznaczył jej ojciec. Jako córka mafiosa musiała wcześniej czy później
zacząć działać na rzecz rodziny. Więc kiedy kończy dwadzieścia jeden lat
i otrzymuje pierwsze poważne zadanie, jest wniebowzięta.
Jej ambitny, bardzo potężny ojciec chce poszerzyć wpływy o Nowy Jork.
Isabelle musi rozpracować całe podziemie narkotykowe w mieście. W końcu
odkrywa sieć dilerów i trafia na ważny trop, który prowadzi do klubu
„Rising Sun”. Kobieta czuje, że właśnie w tym miejscu znajdzie
odpowiedzi dla swojego ojca.
Przez przypadek poznaje tam tajemniczego mężczyznę. Nieznajomy ją
fascynuje, więc postanawia się do niego zbliżyć. Isabelle podejrzewa, że
może on mieć coś wspólnego z mafijnym rynkiem narkotykowym.
Alessandro Salvatore szybko udowodni Isabelle, że życie, jakie do tej
pory znała, wcale nie było trudne. I pokaże, jak bardzo się myliła, nie
dostrzegając w mężczyźnie niebezpieczeństwa oraz jego mrocznej natury.
RECENZJA
Bohaterką tej historii jest Isabella Rodriguez. Córka
największego mafiozo w Los Angeles. Od dziecka była przygotowywana do
swojej roli. Potrafiła zabijać gołymi rękami, była jak cień. Nie wielu
wiedziało kim jest, jedynie najbliższa rodzina i podwładni, a ci którzy
wiedzieli kim jest kobieta, już nie żyli. Gdy ojciec nareszcie pozwala
się wykazać Isabell jest wniebowzięta. Jej zadaniem jest rozpracować
całe podziemie w Nowym Jorku, tak aby jej ojciec mógł wejść i przejąć
ten teren. Nie będzie to łatwe, jednak dla Rodriguez nie ma rzeczy
niemożliwych. Trop doprowadza ją do klubu „Rising Sun”. W środku kobieta
poznaje mężczyznę o imieniu Alessandro. Wpada jej w oko, jednak sama
jeszcze nie wiem z kim tak naprawdę zadarła. Mężczyzna również nie jest
świadomy tożsamości tej tajemniczej kobiety. Ich drogi się skrzyżują,
ale nie w taki sposób w jaki oboje myśleli..
„Spróbowałam
doprowadzić się do porządku, bo serce wciąż biło mi po koszmarze, a sama
zaczęłam odczuwać nieznane mi dotąd wyrzuty sumienia. Nie mogłam sobie
na to pozwolić. Nie mogłam pozwolić uczuciom przejąć władzy nad moimi
myślami Bo wtedy już bym się nie pozbierała”.
Jeśli miałabym wymienić swoją ulubioną książkę na ten moment, to z pewnością „Pokochaj albo zabij” znalazłoby się na szczycie mojej listy. I nie, nie chcę tutaj słodzić, ale nie mogę być sprzeczna z samą sobą, tylko dlatego, że jest to debiut. Autorka po prostu zachwyciła mnie tą historią. Jestem ogromnie wdzięczna, że postanowiła na silną postać kobiecą. Dosłownie rozpływałam się podczas czytania, bo jak dobrze wiecie (lub nie) uwielbiam silne kobietki w książkach, więc już na samym początku autorka miała mnie w kieszeni.
Isabell była
nieustraszona, odważna i przebiegła. Ojciec od małego wpoił jej, że
miłość nie istnieje, a emocje są naszą słabością. Kobieta nigdy nie
podważyła jego zdania, wiedziała czym to się kończy. Nie mogła pozwolić
sobie na uczucia, mimo, iż czuła, że Alessandro nie jest jej obcy. Nie
straszne były jej tortury czy też zabicie z zimną krwią. Alekssandro był
do niej bardzo podobny. Oboje pochodzili z mafijnego światu i mieli
podobne odczucia co do związku. Nie ufali sobie. Byli przecież wrogami, a
mimo to wyczuwalna była między nimi więź.
I to właśnie ta chemia
najbardziej zapadła mi w pamięci. Ta relacja nie była podobna to tych,
które już wielokrotnie czytała. Autorka nie stawia na banalnie
rozwiązania. Zaskakiwała nas na każdym kroku. Akcja była bardzo
dynamiczna, dużo się działo, przy czym nie było tutaj miejsca na nudę.
Książka już od pierwszej strony całkowicie mnie wciągnęła. Dlatego
koniecznie musicie sięgnąć po tą historię. To nie jest słodki romans. To
w dużej mierze nie jest nawet romans mafijny. Mafia. Namiętność.
Akcja. Niebezpieczeństwo. Tajemnica. Zdrada. Zemsta. – tak opisałabym w
skrócie całą fabułę. To książka o kobiecie, która musi zmierzyć się z
tym co zawsze uważała za najważniejsze a tym co jednak ważnym jest. Musi
zaufać wrogowi, który jest przyjacielem? A może nim nie jest?
Dziewczyna będzie musiała podjąć decyzję, która być może okaże się
najgorszą w jej życiu..
Co do zakończenia, nie liczcie na słodkie zakończenie tej historii. Od początku wiedziałam, że autorka nie zostawi nas z uśmiechem na twarz. Jednak, czy jestem na nie zła? Nie. Uważam, że jest całkowicie spójne z całą historią. Skoro historia była słodko – gorzka, to dlaczego zakończenie miałoby być słodkie? No właśnie. Dlatego cieszę się, że autorka od początku do końca była szczera i autentyczna. Wiedziała jak chce poprowadzić tą historię i tak zrobiła. Stworzyła świetnie wykreowanych bohaterów i historię od której nie można się oderwać. Nie będę pisała, że polecam tą książkę, bo możecie to wyczytać już wcześniej. Napiszę, że koniecznie każdy musi mieć tą książkę u siebie. Nie widzę innej opcji.
„Znajdę Cię, gdziekolwiek byś się nie ukryła. Nie przestawaj oglądać się za siebie”.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: