Dzień dobry drodzy czytelnicy! Dzisiaj mam dla Was recenzję bardzo emocjonującej książki. Ostatnio polecała mi ją dodatkowo jedna z polskich autorek, i cóż muszę przyznać, że było to świetne polecenie. Dzisiaj ja z czystą przyjemnością mogę powiedzieć, że polecam Wam tą książkę. To książka o życiu. O codziennym być albo nie być. Płakałam na niej wiele razy, i dzięki niej w tym momencie doceniam to, że jestem zdrowa. Jesteście ciekawi co to za książka? Nosi ona tytuł "Ty i cała reszta" autorstwa Roni Loren. Zapraszam Was do dalszego zapoznania się z moją recenzją..
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Słowne.
OPIS Z OKŁADKI
Wszyscy znają Miz Poppy, tętniącą życiem recenzentkę, której teksty rozjaśniają nocne życie Nowego Orleanu. Ale nikt nie zna Hollyn, prawdziwej twarzy, która kryje się za energiczną dziennikarką... ani strachu, który trzyma ją w izolacji., Kiedy szef zmusza ją, by stanęła przed kamerą, bo w innym wypadku straci pracę, jest zmuszona szukać pomocy. Kiedy początkujący aktor Jasper Deares dowiaduje się, że nieśmiała kobieta, która codziennie zamawia kawę w jego kawiarni, to w rzeczywistości Miz Poppy, zdaje sobie sprawę, że ma świetną okazję, by zwrócić na siebie uwagę mediów, której potrzebuje jego kariera aktorska. Wszystko, co musi zrobić, to pomóc Hollyn wyjść ze skorupy... I nie zakochać się gdzieś po drodze.
RECENZJA
Hollyn Tate jest młodą kobietą, która mierzy się ze swoją
chorobą. Na co dzień jest recenzentką i działa pod pseudonimem Miz
Poppy. Jej recenzje czyta wiele osób, przez co dziewczyna ciągle nowe
propozycje znajomości. Jednak to nie dla niej. Hollyn nie należy do osób
towarzyskich. Wszystko, przez chorobę, która jej to uniemożliwia.
Pewnego dnia Hollyn została przyparta do muru przez swojego szefa to
tego, aby ujawnić swój wizerunek. Dla kobiety to coś podobnego do
„tragedii”. Nie wie jak ma sobie z tym poradzić, jednak z pomocną dłonią
na horyzoncie pojawi się Jasper. Czy kobieta przyjmie pomoc
przystojnego mężczyzny od którego tak bardzo stroniła?
„Ty i cała
reszta” to książka, która z pewnością szybko nie wyjdzie mi z głowy.
Szczerze powiedziawszy nie wiem od czego powinnam tutaj zacząć. Z
pewnością ta książka mnie zaskoczyła. Zaskoczyła jak diabli. Czy
spodziewałam się, że będzie to jedna z lepszych książek jakie przeczytam
w tym roku? Zupełnie nie. Sądziłam, że będzie to kolejna „słodka”
historia miłosna. Jak bardzo się myliłam, wiem tylko ja.
W sumie
samej ciężko mi stwierdzić dlaczego, ale już od samego początku
wiedziałam, że ta książka będzie bardzo emocjonalna. Od pierwszych stron
czułam w sobie wiele emocji. Wielkie wzruszenie pojawiło się u mnie,
gdy czytałam z czym mierzy się główna bohaterka. Nie spodziewałam się
tego, iż ta książka wywoła u mnie tak pozytywne emocje i odczucia.
Hollyn
to zdecydowanie postać, z którą niejedna z nas chciałaby się
zaprzyjaźnić. Jest tak silną babką, mimo tego z czym się zmaga. Każdego
dnia mierzy się ze swoimi lękami i problemami. Jednak to ją nie
powstrzymuje. Idzie ciągle do przodu. Walczy o siebie. Myślę, że jest
świetnym przykładem osoby, z której powinniśmy czerpać przykład. Jasper
natomiast jest bardzo pozytywną osobą, mimo, że też zmaga się ze swoimi
demonami. To właśnie on wyciąga pomocną dłoń do Hollyn.
Przyjaciel Hollyn – Cal również mierzy się z zespołem Tourette’a, z którym mierzy się dziewczyna. Niestety chłopak przechodzi to znacznie gorzej. Nie powiem, człowiek w takich właśnie chwilach docenia fakt, że jest zdrów.
Osobiście nie mam dużej wiedzy na temat
zespołu Tourette’a, być może dlatego, ta książka wywarła na mnie tak
ogromne wrażenie. Pokazuje nam z zupełnie innej perspektywy. Uświadamia
jak wygląda życie osób którzy mierzą się z tą chorobą. Od razu
podkreślam, że „Ty i cała reszta” nie jest łatwą książką, już dawno tak
dużo nie płakałam przy żadnej książce. Płakałam, ale również śmiałam się
z bohaterami. Jestem pod ogromnym wrażeniem historii jaką stworzyła
autorka. Podziwiam to jak prowadzi fabułę oraz to, że potrafiła mnie
zaskoczyć. W żadnym wypadku nie jest to schematyczna czy też banalna
historia. Jest to historia, która wielu złamie serce, lub tak jak ja
będziecie mieć ciarki podczas czytania.
Mnie już dziewczyny
uświadomiły, że książka ma swoje kontynuację. Nie ukrywam, będę na nie
czekać z niecierpliwością. Jeśli zapytacie mnie czego nauczyła mnie ta
książka. Pokory. Z pewnością byłaby to pokora, do tego co mam, a co
mogłabym mieć.
Zdecydowanie jest to moja ulubiona książka, którą miałam możliwość przeczytać w tym roku. Polecam ją każdemu, bez wyjątków!
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: