Witajcie w piątek, a to nie byle jaki bo piątek - 13. Przydarzyło się Wam coś ciekawego? U mnie cały dzień w pracy, ale nie było tragedii. Dzisiaj przychodzę do Was z czymś nowym. Nie często sięgam po fantasy - tylko jeśli chodzi o wątek z Nocnymi Łowcami - więc tym bardziej chce się z Wami podzielić tą książką. Jej tytuł to "Hanum. Droga do ocalenia." od Karoliny Mirosz. Jest to jej debiut, a ja z całego serca dziękuję autorce za zaufanie i propozycję recenzji. 

OPIS Z OKŁADKI


 

RECENZJA

 „Hanum” opowiada historię o tym jak mógłby wyglądać świat gdyby Matka Natura postanowiła nas ukarać, za to, że nie dbaliśmy o środowisko. Po licznych kataklizmach, które zesłała na ludzi powstał nowy gatunek – Hanum. Gatunek tej początkowo miał nauczyć ludzi jak powinni radzić sobie z naturą. Jednak efekt finalny był inny. Hanum zrobiło sobie z ludzi niewolników.

Główną bohaterką jest Ana, która pewnego dnia uratowało dziecko Hanum, za co później została aresztowana. Brat chłopca Hanum w podzięce, za uratowanie członka jego rodzinny pomógł dziewczynie. Od tego czasu ta trójka staje się nierozłączna, co jest zakazane. Między Aną a bratem uratowanego chłopca - Nathanielem powstaje zakazane uczucie.

W całej historii na pierwszym planie moim zdaniem jest środowisko. To jak je traktujemy, a właściwie niszczymy. Myślę, że autorka chciała nam wskazać wiele niedoskonałości i poruszyła ważny temat. To co obecnie dzieje się na świecie może lekko przerażać, a w zasadzie powinno. To, że niszczymy naszą planetę jej wiadome nie od dziś. 

Właściwie to moje pierwsze spotkanie z taką tematyką w książce i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. „Hanum” do debiut autorki, z pewnością da się to wyczuć jednak ja jestem oczarowana tą książką. Mimo, iż nie przepadam za gatunkiem fantasy (oprócz wątku Nocnych Łowców) ta książka w całości mnie urzekła. Podczas czytania nie było miejsca na nudę, przez cały czas działa się akcja dzięki czemu emocje wcale mnie nie opuszczały. Książa zawiera świetnie wykreowane postacie, które od samego początku skradły moje serce . Jako fanka romansów mimo wszystko liczyłam na choć odrobinę wątku miłosnego, dlatego byłam bardzo zadowolona że taki się pojawił.

Mówiąc szczerze zakończenie książki mnie zdziwiło, gdyż szczerze spodziewałam się innego finału, lecz mimo wszystko miał on w sobie jakiś urok. Autorka stworzyła historię która potrafi wciągnąć od pierwszych stron. Mam nadzieję, że to nie moja ostatnia przygoda z tą autorką i w mojej biblioteczce znajdzie się więcej jej dzieł.

Trzymajcie się ciepło!

Ściskam,

Dominika

Brak komentarzy: