Dzień dobry! Ostatnio mogłam trochę odpocząć i się zresetować podczas wyjazdu, a towarzyszyła mi ta książka - "Ciałość" autorstwa Karolina Kaczyńska - Piwko. Nie jest to typowa książka, z pewnością jest to coś w rodzaju poradnika. Już dawno żadna książka nie wywołała u mnie tak wielu emocji.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Nawias.
OPIS Z OKŁADKI
„Ciałość” to manifest, nie skarga. Opowieść, której końca nie znam,
ciągle trwa. Trochę o tym, że mało wiemy sami o sobie, dopóki coś nie
przyciśnie nas do ściany. Trochę o tym, że jak się chce, to można.
Trochę o tym, że mało wiemy o akceptacji jako społeczeństwo, a już o
cielesności nie wiemy niemal nic. O tym, że definiowanie kobiecości i
ruch body positive to lekcja, jaką trzeba w końcu odrobić, bo nurt nie
bierze pod uwagę ani choroby, ani niepodległości ciała.O tym, że żałoba
to proces. O tym, że można się uprzeć na wszystko – na życie też. O tym,
że żarówki w placówkach medycznych sprawiają, że każdy wygląda jak
własny, pośmiertny portret za życia. I o tym, że ciało to dom, a nie
misja do wykonania.
RECENZJA
Książka „Ciałość” opowiada historię
autorki, która ukazuje nam w pełni co siedzi jej w głowie. Skupia się na
pewnym okresie w życiu autorki. Osobiście odpierałam tą książkę jako
formę pamiętnika do którego autorka pozwoliła nam zaglądnąć. Książka ta
pomaga szanować oraz uczyć się swojego ciała. Pokazuje jak kochać ciało z
którym przyszliśmy na świat. Mi osobiście pomogła nauczyć się
kontrolować niektóre emocje dodatkowo książka wpłynęła na moją psychikę i
bardziej doceniam to, że jestem zdrowa.
Podczas niektórych
momentów nie byłam w stanie powstrzymać łez, byłam w stanie poczuć
emocje towarzyszące autorce. Książa dosadnie uświadamia jak w niektórych
sytuacjach nieodpowiednio traktujemy swoje ciała. Autorka uświadomiła
mi, że to my tak naprawdę jesteśmy największymi przyjaciółmi jak i
wrogami naszego ciała. Nie możemy patrzeć na innych. Historia pokazuje,
jak nauczyć się słuchać i akceptować ciało. Jest to opowieść o naszym
życiu i o tym jak szybko jesteśmy w stanie oceniać oraz krytykować
życie innych, przez pryzmat ich wyglądu. Okazuje ona znaczenia ciała i
proces żałoby. To opowieść o tym iż nasze ciało powinno być naszym domem
a nie narzędziem do przebycia jak najgorszej drogi podczas naszej
egzystencji.
Książka ta jest bardzo osobista i intymna. Dla pani
Karoliny to dzieło jej życia które mnie w całości urzekło. Ciało jest
naznaczone i torturowane przez ból, który nigdy nie opuszcza. Jest
ciałem, które musimy zrozumieć i w pełni zaakceptować.
Autorka
nie oczekuje od czytelnika sympatii, tylko daje nadzieję, że pomimo tego
wszystkiego, o co musimy walczyć, nadal będziemy żyć z uśmiechem na
twarzy. Ta książka uświadomiła mi, jak w pewnych sytuacjach źle
traktowałam siebie. Dochodzę do wniosku, że ta książka wymagała wiele
odwagi i szczerości ze strony autorki. Gratuluję odwagi upublicznienia
historii swojego życia, która w mniejszym czy tez w większym stopniu
będzie miała wpływ na czytelnika. Jest to jedna z tych dzieł, które
jeszcze na długo zostaną w mojej pamięci. Mam nadzieję, że ta książka
dotrze do jak największego grona osób, gdyż naprawdę poruszyła moje
serce.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: