"Porwana. Niebezpieczna znajomość" to debiut Sylvii Bloch. Historia opowiada o dziewczynie znanego biznesmena i jego wrogach, którzy w ramach zemsty porywają jego córkę. Mężczyzna nie bardzo przeją się tym faktem przez co dziewczyna zostaje więziona przez swoich oprawców. Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Novae Res.
OPIS Z OKŁADKI
Czasem miłość rodzi jedynie ból.
Czasem ci, na których zależy nam najbardziej, stają się naszymi
oprawcami… Wkrótce przekona się o tym 24-letnia Ana, córka wpływowego
biznesmena. Podczas wieczoru w klubie nocnym dziewczyna poznaje
przystojniaka, dla którego zupełnie traci głowę. I nawet czujne oko
towarzyszącego jej ochroniarza nie jest w stanie uchronić jej od
zbliżającej się katastrofy…
Dzień później Ana trafia w ręce lokalnej mafii. Więziona w domu na
obrzeżach Nowego Jorku, staje się kartą przetargową w brudnych
interesach, jakie jej ojciec prowadzi z gangsterami. Gdy dziewczyna
dowie się, że jednym z nich jest ten, którego zaledwie kilka dni temu
obdarzyła namiętnym pocałunkiem, jej świat wywróci się do góry nogami. A
to zaledwie początek tajemnic, jakie przyjdzie jej odkryć…
RECENZJA
Ana ma dwadzieścia cztery lata, studiuje i jest córką znanego biznesmena. Pewnego wieczoru wychodzi do klubu ze swoją przyjaciółką Lilly, aby się zabawić. W klubie poznaje przystojnego mężczyznę, który ratuje ją przed natarczywym typem. Dżentelmen jak dziewczyna go nazwała ma na imię Philipp – przynajmniej tak się przedstawił. Dziewczyna spędza z nim miły wieczór, jednak musi się zbierać do domu i w pośpiechu zostawia mężczyznę. Dwa dni później dziewczyna ponownie spotyka mężczyznę, jednak już w innych okolicznościach. Okazuje się, że Philipp jest jej porywaczem, a w zasadzie Patrick, bo tak brzmi jego prawdziwe imię. Czy spotkanie w klubie było przypadkowe? Czy połączy ich coś więcej? Czy dziewczyna może liczyć na miejsce w sercu mafiosa? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w środku, oczywiście nie będę Wam tego spolerować i tak już dużo wam zdradziłam.
Z książką spędziłam jeden wieczór, ponieważ czyta się ją bardzo szybko. Muszę przyznać, że jako debiut bardzo podoba mi się styl autorki. Jest lekki i bardzo przyjemnie czyta się książkę. Spodobała mi się historia Any i Patricka, jednak przez część książki czułam nudę. Niby coś się działo, a jednak czułam, że to nie to. Dodatkowo niestety zakończenie nie przypadło mi do gustu, nie jestem fanką otwartych zakończeń. Oczywiście, jeśli wiemy, że będzie kontynuacja to nie mam z tym problemu, jednak tutaj nie znalazłam takich informacji. Być może oczekiwałam po tej książce czegoś innego, jednak finalnie muszę podkreślić, że to naprawdę udany debiut. Nie wszystko każdemu przypadnie do gustu. Początek i koniec historii jest bardzo przewidywalny i schematyczny. Cała reszta przykuła moją uwagę. Nie żałuję czasu spędzonego z tą książką. Myślę, że ta książka z pewnością przypadnie do gustu osobom, które lubią czytać „lekkie” romanse mafijne.
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: