Cześć! Kiedy autorka rozpoczyna książkę tymi słowami, wiedz, że będzie się działo: 

,,Witamy w Midnight Mayhem. Nie jesteśmy cyrkiem ani wesołym miasteczkiem, a jedynie, czego utraty powinniście się obawiać dzisiejszej nocy, jest wasz rozum..."

Amo Jones nie boi się sięgać po kontrowersyjne tematy i zdecydowania udowadnia to tytułem “In Peace Lies Havoc”. Midnight Mayhem nie będzie miejscem, w którym każdy się odnajdzie. Jest to bardzo mroczna historia, która już od pierwszych stron łapie czytelnika w swoje szpony i brutalnie wciąga w ten tajemniczy i intrygujący zakazany świat. 

Czterech facetów i ona złapana w ich sidła - Dove Hendry. Dziewczyna, której już od wczesnego dzieciństwa towarzyszył mrok i cień. Zostaje porwana sprzed klubu w którym tańczyła. Miejsce w którym obecnie się znajduje nie będzie jej ratunkiem, będzie jego przeciwieństwem. Piekłem, które dopiero się rozpoczyna. Doskonale zadbają o to bracia - Killian, Keaton, Kyrin i Kingston. W szczególności ten ostatni, który ma najwięcej do ugrania. 

Gubiłam się w tej historii, ale to tylko dlatego, że usilnie próbowałam rozszyfrować głęboko skrywane tajemnice. Od pierwszej strony ten tytuł mnie zaintrygował, do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać od czytania. Każdy kolejny rozdział zamiast przybliżać nas do rozszyfrowania tajemnic, zostawiał nas z większą ilością pytań. Autorka w doskonały sposób wodzi nas za nos i sprawia, że nasza ekscytacja (nie mylić z irytacją) wzrasta z każdą kolejną stroną. 

Choć jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na fabułę, to jest coś co bije ją na głowę. Oczywiście są to bohaterowie, a właściwie ich kreacja. Przedstawienie tych konkretnych bohaterów, to dla mnie zupełnie inny wymiar. Doceniam dobrze przemyślane i przedstawione postacie, jednak tutaj mam wrażenie, że to co zrobiła Amo Jones jest po prostu fenomenalne. Cokolwiek powiem i tak to będzie za mało..
 
Kingston. Mężczyzna o stu twarzach, mroczny, niebezpieczny i diabelnie pociągający. Jestem ogromną fanką kreacji tej postaci. Nie mogę sobie przypomnieć czy wcześniej w jakiejś książce inny bohater tak bardzo hipnotyzowałby mnie swoją aurą. Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, choć jego zachowanie nie było okej. Tutaj nie ma romantyzowania, jest fascynacja kreacją, która jest na najwyższym poziomie.

Podobne uczucia mam również do Killian, Keaton oraz Kyrina. Cała zgraja Midnight Mayhem to świetnie stworzone charaktery, pełne sprzeczności, jednak intrygujące na każdym kroku. 
 
Bardzo ważne w tej książce są wspomnienia, które mogą zranić, gdy te najbardziej skrywane ujrzą światło dzienne. A ten moment, gdy wszystko zostaje wyjaśnione, to dla mnie czysta magia. Uwielbiam gdy książki potrafią mnie zaskoczyć, gdy nie ma tej schematyczność, jest tylko freestyle, który przyciąga i intryguje jednocześnie. Ten klimat i cała aura książki jest magnetyzująca. A pióro autorki czysta perfekcja.

Polecam sięgnąć po ten wyjątkowy tytuł, każdemu kto tak jak ja uwielbia pokręcone, mroczne historie.
Tak jak wspomniałam wcześniej, więc proszę, abyście wzięli sobie moją radę do serca. To nie jest książka dla każdego. A więc jeśli nie jesteście fanami darków i bardzo mrocznych książek ta pozycja nie jest dla Was!
 

 

Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Niezwykłe


Trzymajcie się ciepło!

Ściskam, 

Dominika

Brak komentarzy: