Ona pojawiała się w jego życiu, po to aby się zemścić.
On nie podejrzewał, że ta niewinna dziewczyna nie jest z nim szczera.
Chloe
ma jeden cel, dopaść mordercę swojego ojca. Klub motocyklowy nie będzie
dla niej bezpiecznym miejscem, jednak kobieta zrobi wszystko aby odkryć
prawdę. To miała być szybka, prosta misja bez większych problemów,
jednak gdy pojawią się niespodziewane uczucie, wszystko zaczyna się
komplikować. A dobrze wiemy, że serce nie sługa.. potrafi robić co
chce.
“Shades of Revange” to książka z ogromnym potencjałem,
który moim zdaniem nie został wykorzystany. Sam zamysł na tą historię i
cała fabuła miała szansę stać się fenomenem, jednak w środku nie
wszystko zagrało tak jak powinno. I chcę abyście mnie dobrze zrozumieli,
tutaj nie chodzi o styl autorek czy ich pióro. Faktem jest to, że
potrafią przykuć uwagę czytelnika, zaciekawić go i oczarować swoim
piórem. Jednak do środka wkradło się wiele gaf, w postaci absurdów,
które mnie osobiście gryzły w oczy. Nie mogę zrozumieć jak po dotkliwym
pobiciu, następnego dnia dziewczyna wstaje z łóżka jakby nigdy nic, nie
rozumiem jak po niecałych dwudziestu czterech godzinach ktoś potrafi
wyjawić swój głęboko skrywany sekret nowo poznanej dziewczynie. I
mogłabym tak wymieniać dalej, ale nie chcę wam zdradzić za dużo z
fabuły.
Dla mnie ta historia rozpoczęła się w dobrym stylu, ale
nie rozumiem czemu od razu zaczęliśmy galopować. W dodatku dla mnie w
tej historii brakuje stron. Książka liczy 243 strony, a gdyby miała
drugie tyle można by było wyczuć emocje pomiędzy bohaterami. Brakowało
tej chemii między nimi, brakowało silnych charakterów i ciekawej kreacji
bohaterów.
Samo zakończenie przyszło bardzo szybko i jakoś mnie
nie usatysfakcjonowało. Czuję duży niedosyt po przeczytaniu, gdyż
faktem jest, że książka miała duży potencjał i wiele ciekawych
momentów.
Żałuję, że to wszystko
było “na szybko”, żałuję, że nie mogliśmy się zatrzymać i delektować
tymi relacjami. A przede wszystkim żałuję, że wątku z klubem
motocyklowym było tak mało.
Na plus fakt, że historia przedstawiona
jest z trzech perspektyw. Mam skrytą nadzieję, że w kolejnych częściach
autorki jednak skupią się na uczuciach, emocjach i relacjach, bo mi ich
brakowało. Brakowało mi rozwinięcia wątków i momentów, gdyż dla mnie
wszystko kończyło się zanim się dobrze zaczęło. Czy się skuszę na
kontynuację? Tak. Mimo wszystko uważam, że ta historia jest okej. Myślę,
że jeśli o mnie chodzi to autorki obroniły się stylem i zamysłem
fabuły. Czekam na więcej.
Współpraca reklamowa: Wydawnictwo Niezwykłe
Trzymajcie się ciepło!
Ściskam,
Brak komentarzy: